Wczoraj odeszła za Tęczowy Most nasza Bianka…
Nie doczekaliśmy wyznaczonego za 5 dni terminu operacji… Po drugim wstrząsie kardiogennym, jej schorowane serce, nie wytrzymało tych obciążeń. Brak nam słów, żeby opisać, jak bardzo nas boli jej odejście… Byliśmy razem tylko 6 miesięcy. A tak marzyliśmy o długim i radosnym wspólnym byciu… Kochamy labradory nieograniczonym uczuciem, ale w miłości, dobroci i mądrości, to Bianka była niezrównana, mimo, że życie jej nie rozpieszczało…
Jej przewlekła choroba, była dla nas lekcją, jak ważny jest każdy dzień i że każdy, trzeba traktować jak święto. Bo nigdy nie wiadomo, który okaże się tym ostatnim… Dołączam zdjęcie z naszego ostatniego, wspólnego, radosnego i długiego włóczenia się po lesie 2 tygodnie temu.
Jesteśmy przekonani, że te ostatnie pół roku było najszczęśliwszym okresem jej życia.
Poprzednie wpisy:
Bianka i Betty – kolejne, bardzo złe wieści…
Bianka i Betty – Dirofilaria repens – ostrzeżenie dla właścicieli zwierząt
Bianka i Betty – ze składu budowlanego wprost do łóżeczka
Bianka i Betty, dwie piękne samotne labradorki, mają tylko siebie… mieszkają na terenie składu budowlanego
Bianka i Betty, dwie piękne labradorki szukają domu
Jest mi niezmiernie przykro ?
Ale to prawda , szanujmy każdy dzien , jakby był tym ostatnim .
Bardzo mi przykro…Jedno jest pewnie daliscie jej Panstwo najlepszy dom pod sloncem. Biegaj szczesliwa kochana… Tule Panstwa mocno. A jak zdrowie Betty? Jak ona sie w tum wszystko odnajduje biedulka?
Dzien dobry- bałam sie, ze bedzie gorzej, bo Beti to taka kalka Bianki. Bez Bianki nic nie robiła sama i o niczym pierwsza nie decydowała. Ale ma wielkie wsparcie moje i naszego wspólnego przyjaciela o gołębim sercu( mieszaniec doga niemieckiego z owczarkiem niemieckim) W razie potrzeby bedziemy pracować z behawiorysta jezeli moja wiedza nie wystarczy. Jestesmy wdzięczni za slowa wsparcia
Tule Pania mocno jest Pani aniolem. Przesylam duzo sily i ciepla… Dziekuje za to co Pani zrobila dla obydwu sun. Czapki z glow.