„Niewidoma babcia zwana Wandzią” zwraca się do nas o pomoc

Wandzia, labradorka w potrzebie

Prosimy bardzo o wsparcie na leczenie suni ❤️

Zapewne każdy z nas wiele razy słyszał słowa o tym, że ze wszystkich rzeczy, które stworzył Bóg, jedna Mu się nie udała – starość. Fakt, bywa przykra, bolesna, naznaczona samotnością. Czasem jednak patrząc na świat, zwłaszcza dziś, gdy panuje śmiercionośny wirus, płoną kolejne lasy, a rządzący chcą zabronić organizacjom prozwierzęcym ratowania katowanych zwierząt, pojawia się pytanie, czy może jednak to nie człowiek jest tym, co „Bogu nie wyszło”. Albo „wyszło”, lecz wymknęło się spod kontroli. „To coś” poczuło władzę, niemal boską, i zapanowało nad światem. Nie chciało już żyć z nim w harmonii, lecz zapragnęło przejąć nad nim pełną kontrolę po to, by doprowadzić do punktu, w którym obecnie jesteśmy.

Jaki związek z tym pesymistycznym obrazem ludzkości ma labradorka Wandzia? Otóż bardzo widoczny, bo gdyby każdy człowiek pozostał „kimś”, a nie stał się „czymś”, dziś ten pies nie prosiłby nas o pomoc. Gdyby w przeszłości zajmował się nim ktoś, a nie coś, dziś Wandzia mogłaby być psim zaprzeczeniem sloganu o nieudanej starości. Niestety tak nie jest. Co prawda zniszczona przez ludzką obojętność sunia dowiaduje się wreszcie, ile radości można czerpać z bliskości człowieka, jednak coraz bardziej dają znać o sobie problemy zdrowotne. I to poważne.

Wandzia, labradorka w potrzebie

Niedawno Wandzia miała wykonane badanie histopatologiczne w związku z guzkami, które jej Opiekunowi wyczuli na sutku i łapce suni. Wykazało ono nowotwór I-go stopnia. Oznacza to, iż Wandzia musi być odpowiednio suplementowana, co niestety jest bardzo kosztowne. Przy okazji wizyty lekarskiej zostało także wykonane RTG klatki piersiowej oraz biochemia i morfologia. Jak łatwo można się domyśleć, badania nie są dobre.

W najbliższym czasie trzeba także wykonać USG brzucha celem wykluczenia rozsiania. Zalecane jest także echo serca, które można byłoby wykonać przy jednym znieczuleniu. Stare złamanie należy wspomóc ortezą, co zdecydowanie ułatwiłoby suni poruszanie się. Jest to tym ważniejsze, że Wandzia jest ślepa (ma zaćmę przejrzałą). I wreszcie wskazana jest konsultacja okulistyczna. Lekarz weterynarii nie wyklucza bowiem, że jedno oko da się uratować. Wandzia musi także brać SIZAROL, który wspomaga stawy. Krótko mówiąc masa badań i zabiegów, które pociągają za sobą wysokie kwoty. I właśnie o pomoc w ich uzbieraniu chcemy Was gorąco prosić.

Wandzia ma już swoje lata. Ale czy to oznacza, że resztę życia ma przewegetować? W dodatku w bólu? Ona już swoje wycierpiała. Pomóżmy jej przeżyć starość godnie i radośnie.

Oprac. Renata Kamińska


Aby pomóc niewidomej staruszce stworzyliśmy zbiórkę:

POMAGAM.PL

Można też  jej pomóc w powrocie do normalnego życia poprzez wpłaty na nasze konto:

PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem Wandzia


Poprzednie wpisy:
Seniorka Wandzia na życiowym zakręcie
Szukamy domu dla starszej pani Wandzi…

Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.

Kontakt w sprawie adopcji:
573981988 (Kasia), 510957071 (Bernadetta)
✉ adopcje@labradory.org

Wandzia, labradorka w potrzebie Wandzia, labradorka w potrzebie Wandzia, labradorka w potrzebie Wandzia, labradorka w potrzebie Wandzia, labradorka w potrzebie

4 thoughts on “„Niewidoma babcia zwana Wandzią” zwraca się do nas o pomoc”

  1. Tak, ci nasi wiekowi przyjaciele dają nam tak wiele ciepła, miłości i poczucia że są nam oddani bez reszty. Jest w nich tyle dobra, spokoju i zrozumienia, że nie da się tego przecenić. Ktoś kto miał już to szczęście być ze starszym przyjacielem, wie o czym piszę. Jest w nich wszystko, wielka mądrość i bezwarunkowa miłość i wsparcie, dla nas, po ciężkim dniu. Za chwilę robię przelew i przesyłam pozdrowienia. Walczcie o każda minute jej życia, naprawdę warto.

      1. Kupię orteze dla babci. Sami mamy labke z dość rozległym nowotworem i wiemy ile to kosztuje. Gdzie ona aktualnie przebywa?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *