Wyadoptowana. (…) potrzebuje jedynie spokojnego miejsca do życia – leżanki do spania oraz Człowieka, który będzie ją kochać i akceptować mimo jej ułomności…
Bunia to kolejna psinka z nieznaną, smutną przeszłością. Znaleziona gdzieś w Polsce i odtransportowana do schroniska, po pewnym czasie umieszczona na szczęście w Domu Tymczasowym. Nie jest znany jej dokładny wiek (może mieć 10, ale równie dobrze 7 lat). Nie wiadomo co ją w życiu spotkało, dlaczego znalazła się na ulicy i kto dopuścił do licznych zaniedbań u tak pięknej przecież labradorki…
Nie da się ukryć, że Bunia została mocno „pokiereszowana” przez los, co widać gołym okiem po jej wyglądzie i zachowaniu. Przede wszystkim widoczne są zmiany skórne na nosie, pod oczami i na łapkach. Ich bezpośrednią przyczynę trudno jest zdiagnozować, można tylko snuć przypuszczenia (Stare oparzenie? Nietolerancja pokarmowa? Skutki uboczne leczenia sterydami?). To co jednakże kluczowe – zmiany skórne to stara historia, nie mają żadnego wpływu na obecne zdrowie suni. Bunia ma nadwagę, waży 40 kg. Zdarza jej się mocno kaszleć/dyszeć, z tarczycą wszystko jest w porządku, nie jest to nic na tle kardiologicznym, możliwe że ma to związek ze zwiotczeniem tchawicy. Wszystko wskazuje na to, że ma dość poważne problemy ze stawami, ponieważ chodzenie, zwłaszcza po schodach, sprawia jej dużą trudność. 2-3 schodki są jeszcze do pokonania, ale jest to niestety maksimum możliwości Buni. Sama pokonuje bardzo krótkie odległości, po po przejściu kilku kroków musi odpocząć. W związku z wynikiem badań weterynaryjnych (obniżony poziom hemoglobiny i podwyższona leukocytoza – z tendencją do poprawy w badaniach kontrolnych) sunia dostaje obecnie suplementację na wzmocnienie, miała również czyszczone uszy i jest odrobaczana. Z uwagi na obecność guza na listwie mlecznej zaplanowana jest operacja jego usunięcia. Sunia zostanie również poddana sterylizacji oraz reszcie niezbędnych szczepień.
Bunia bardzo dużo śpi, zarówno w dzień jak i w nocy. Nie jest zbyt wrażliwa na dźwięki, czasem trzeba wręcz podejść bliżej, żeby ją obudzić. Jest bardzo spokojna i łagodna. Popis szczekania dała jedynie podczas wizyty u weterynarza, chcąc zaznaczyć swoją obecność w poczekalni. Do koleżanki-labradorki mieszkającej na stałe w DT podchodzi celem obwąchania, nie obszczekuje jej. Wszystkie badania/zabiegi znosi bardzo cierpliwie i pokornie. Zachowuje czystość, również podczas kilkugodzinnego snu nocą. Jazda samochodem nie stanowi dla niej problemu, a wręcz przeciwnie, co może świadczyć o tym, że ta czynność jest jej znana z przeszłości. Jak typowy labek Bunia ma łagodne usposobienie – pełnią szczęścia jest dla niej uwaga Człowieka, możliwość bycia przez niego głaskanym i przytulanym. Ma apetyt, nie broni zasobów, aczkolwiek na jedzenie reaguje dość zachłannie.
Babcia Bunia to już staruszka – zarówno z uwagi na (prawdopodobny) wiek, jak i zachowanie, gdyż ze względu na stan zdrowia prowadzi bardzo „stacjonarny” tryb życia. Nie rusza się zbyt dużo, czego przyczyną są problemy ze stawami i po części nadwaga. Po prostu sobie jest. I śpi. I patrzy smutnymi oczami za Człowiekiem, zaczepiając go nieśmiało łapką, prosząc o trochę czułości, miłości i ciepła… Co tu dużo mówić – Bunia to nie piesek, z którym można biegać po łące, pływać w jeziorze czy chodzić na kilkukilometrowe spacery. Nie potrzebuje ruchu ani wybiegania, lecz jedynie spokojnego miejsca do życia – leżanki do spania oraz Człowieka, który będzie ją kochać i akceptować mimo jej ułomności.. Tylko tyle.
WAŻNE: Dla Buni szukamy w trybie pilnym Domu Tymczasowego / Domu Tymczasowego z opcją Domu Stałego. Warunkiem absolutnie koniecznym jest miejsce bez schodów (Zwracamy wszystkie koszty utrzymania).
oprac. P. Wasilewska
Sunia je normalną karmę (Brit jagnięcina z ryżem) i nie ma żadnych objawów alergii.
Poprzednie wpisy:
Labradorka Bunia, obraz nędzy i rozpaczy… c.d.
Labradorka Bunia, obraz nędzy i rozpaczy…
Kto chciałby pomóc suni w leczeniu prosimy o wpłaty na nasze konto:
PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem Bunia
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 607 492 249 (Martyna), 509 267 878 (Monika),
✉ adopcje@labradory.org
Pamiętam jak nędznie wyglądał Mieszko na początku,
a potem jak wypiękniał 🙂 i spotkał nawet księżniczkę 🙂
To wymaga czasu, to proces – lecz wiem,że Bunia też
ma szansę – schudnie,wypięknieje … Potrzebuje
tylko Domu i Miłości 🙂 🙂
Mam psa Maję i bardzo ją kocham. Myślałam, że moja MIŁOŚĆ należy tylko do niej, lecz gdy zobaczyłam Bunie to o mało się nie popłakałam i teraz już wiem, że moja MIŁOŚĆ może w mniejszych procentach należy do wszystkich psów.
Jak Bunia reaguje na inne psy i dzieci? Gdzie obecnie przebywa? Pozdrawiam serdecznie Monika
Bardzo dobrze. Przebywa w Tychach, ale jak będzie trzeba, pomożemy w transporcie