Wyadoptowany. (…) potrzebuje opiekuna, który pomoże mu poruszać się po świecie, którego sam nigdy nie zobaczy…
Labradory wspaniale sprawdzają się w roli przewodników osób niepełnosprawnych, zwłaszcza osób niewidomych. Szybko i chętnie się uczą oraz przystosowują do nowych warunków, cechuje je wytrzymałość, stabilna psychika a przede wszystkim łagodne, spokojne i przyjacielskie usposobienie. Kto wie, może gdyby Atos urodził się w innym miejscu i innym czasie, to również zostałby czyimś wiernym i oddanym opiekunem? Niestety – życie, jak to życie, bywa dość przewrotne. Dlaczego? Bo to Atos potrzebuje opiekuna, który pomoże mu poruszać się po świecie, którego sam nigdy nie zobaczy na własne oczy…
Przeszłość tego uroczego labcia jest dość smutna. Żył w pseudohodowli, służył jako reproduktor, podwórkowy pies na krótkim łańcuchu a czasem jako „pies pasterski” pilnujący stada kóz. Tyle i aż tyle – więcej nie trzeba dodawać, na szczęście ten etap w swoim życiu Atos ma już za sobą. Obecnie przebywa w Domu Tymczasowym, gdzie przy pomocy Pani Ani, reszty domowników i dwóch innych kumpelek labradorek poznaje świat na nowo.
Atos jest psiakiem niezwykle przyjacielskim i kochanym. Widać, że jest spragniony towarzystwa i miłości człowieka, ale w żadnym wypadku nie domaga się jego uwagi w sposób nachalny. Doskonale dogaduje się z suczkami zamieszkującymi DT, w zabawach z nimi jest raczej poddany niż dominujący. Obce psy w pierwszej chwili obszczekuje, koty gania – ale nie z agresji, lecz trochę z ciekawości, trochę ze strachu. W domu ma kontakt z 13-latkiem, w stosunku do dzieci jest/będzie więc z pewnością łagodny. Nie wymusza i nie podkrada jedzenia, nie broni zasobów i nie podwędza smakołyków swoim koleżankom. Nie niszczy nic w domu, gdy zostaje sam z resztą psiej ferajny to po prostu grzecznie śpi, czekając spokojnie na powrót opiekunów. A na ich przybycie cieszy się jak dziecko… Tak samo w nocy – grzecznie przesypia do rana na swoim posłaniu. Nie jest wrażliwy na mocne i intensywne dźwięki, burza z piorunami nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. W podróży autem sprawuje się na medal – zarówno na tylnym siedzeniu (wtyka z ciekawości łeb między przednie fotele), jak i w bagażniku (wtedy po prostu sobie śpi). Atos potrafi wykonywać podstawowe komendy – siada oraz pięknie reaguje na swoje imię.
Jak niewidomy Atosik radzi sobie w świecie? Idealnie! Ma bardzo dobrze rozwinięty i wyćwiczony słuch i węch. Szybko zakodował w głowie plan domu i ogrodu, choć jak wiadomo – czasem jeszcze obija się to tu, to tam. Atosika trzeba po prostu uczyć nowej przestrzeni. Węch jest jego zmysłem nadrzędnym, stąd na spacerach dość mocno ciągnie na smyczy chcąc wszystko obwąchać i odnaleźć się dzięki temu w otoczeniu. Potrzeba więc trochę wyrozumiałości i cierpliwości podczas szkolenia, z czasem na pewno pojawią się postępy.
Atos waży około 37 kg, jest dość dobrze zbudowanym, postawnym psem. Ma biało-złocistą, ładną sierść. Jest po wizycie u okulisty. W najbliższych dniach planowany jest zabieg kastracji a następnie szczepienia.
Gdyby Atos nie był niewidomy, to z pewnością bardzo szybko znalazłby NOWY DOM. Jest w idealnym wieku, ma przesympatyczne usposobienie i nie sprawia żadnych problemów. No ale… No właśnie, to jedno „ale” z pewnością jest/będzie czynnikiem utrudniającym jego adopcję. Zupełnie niesłusznie… Historia naszej działalności pokazuje, że niewidome labradory potrafią być najukochańszymi, najbardziej oddanymi i najlepszymi przyjaciółmi człowieka! Deryl, Lord, Edi, Parys, Blind/Alus, Lem, Luna czy Mieszko to tylko wybrane przykłady niewidomych adoptusiów, które zaczęły NOWE ŻYCIE u boku kochających ich opiekunów, którym niestraszna była ich niepełnosprawność. Niektóre z nich wyjechały nawet za granicę, jak na przykład Parys. Każdy z opiekunów niewidomego labka mówi, że nie wyobraża sobie już życia bez swojego psiego przyjaciela. Że jest to najwspanialszy psiak pod słońcem. Że swoją wdzięczność za danie szansy na życie wyraża okazując miłością, ciepłem i oddaniem. Że jego adopcja była strzałem w dziesiątkę.
Byłoby pięknie, gdyby i Atos dołączył do grona niewidomych labków, które znalazły swoich „przewodników”. Nie będzie mógł co prawda zobaczyć radości w Twoich oczach, ale Ty z pewnością zobaczysz jego uśmiech, gdy razem przekroczycie próg WASZEGO domu…
oprac. P. Wasilewska
Poprzednie wpisy:
Atos, niewidomy labrador – reproduktor z pseudohodowli czeka na dom
Atos, niewidomy labrador uwolniony z łańcucha – potrzebuje na CITO domu tymczasowego
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 607 492 249 (Martyna), 509 267 878 (Monika),
✉ adopcje@labradory.org
Jestem nowa rodzina jednego z tych niewidomych i powiem ze to wyjatkowe szczescie miec takiego psa. Deryl obecnie Eddy jest u mnie zaledwie tydzien a ja nie wiem jakie bylo zycie przed nim. Adoptowanie niewidomego psa nie jest inne tylko, trzeba sobie zdac sprawe ze jest porostu inne. Nie mozna rzucic patyka daleko bo go nie znajdzie ale mozna schowac zabawke i kazac mu szukac, trzeba troche wolniej chodzic bo najbezpieczniej jest z nosem przy nodze czlowieka, idac po moscie trzeba uwazac zeby nie spadl. Naprawde namawiam bedzie to wygrana dla WAS i PIESIA
Pozdrawiamy Hania i Eddy
Atosiku razem z Bellą, Szejmusem ,Rokim i Mija trzymamy kciuki abyś znalazł kochający domek.
Witam.
Czy są jakieś przeciw wskazania żeby ATOS zamieszkał w bloku na 4petre niestety brak winndy:(
proszę o kontakt 608391927
Kochani – ja również zaadoptowałam pieska, który ma problem z widzeniem tego świata … Co prawda widzi na 1 oczko ale na drugie niestety nie … I w pełni potwierdzam, iż pieski z takimi problemami – świetnie sobie radzą w otaczającej je rzeczywistości. Co prawda czasami nie wymierzy i o coś zahaczy głową lub noskiem ale w całokształcie świetnie sobie radzi i niewidome oczko zupełnie mu nie przeszkadza … jakby w ogóle nie było problemu. Dodatkowo nasz Baruś jest przekochany, bardzo wierny, grzeczny, usłuchany na wszystkie komendy (które zna) i ciągle chętnie uczy się nowych … Tak jakby rekompensował to chore oczko dodatkową miłością i wiernością … A może po prostu ma taki kochany charakter …Dużo, dużo mamy z nim radości i szczęścia !!! …
Jest taki piękny.
Ja też mam niewidomego Lorda i po raz kolejny zachęcam do adopcji niewidomego psa . To mój trzeci Labek i zdecydowanie najgrzeczniejszy . Wystarczy pamiętać o ograniczeniach pieska z uwagi na jego bezpieczeństwo i naprawdę będzie ok. Ważne aby zapewnić mu jak każdemu psu ruch , Lord uwielbia ganiać po łęgach nad Wartą i co ciekawsze po lesie, oczywiście po leśnych drogach. Nie wiem jak niewidomy pies radzi sobie w mieście, na wsi nie jest to problem. Pozdrawiamy Renata i Lord.
Witam, myślę że gdy nauczy się chodzic po schodach to nie będzie problem. Proszę rozmawiać z osobą od adopcji. Ja jestem opiekunem Atosa w dt. Pozdrawiam Ania