Stan zdrowia Reksia jest już lepszy, ale nadal jest daleki od ideału, którego nie da się już osiągnąć przez wieloletnie zaniedbania…
Jakiś czas temu pisaliśmy Wam o Reksiu – znajdce z okolic Częstochowy, której jeszcze niecałe 3 miesiące temu nie dało się opisać inaczej niż przysłowiowym określeniem „skóra i kości“ i to niestety w dosłownym tego słowa znaczeniu. Reksio ważył 15 kg, był skrajnie wychudzony, zaniedbany, z wieloma problemami zdrowotnymi – niedożywieniem, fatalnym stanem skóry, niedoczynnością tarczycy, guzem jądra, zmianą na śledzionie niewiadomego pochodzenia, zmianami jelitowymi o przewlekłym charakterze chorobowym, zmianami zwyrodnieniowymi w kręgosłupie, słabymi więzadłami, mocną anemią i pasożytami… I to wszystko u psa ocenianego na góra 4 lata! Zaczęło się przysłowiowe gaszenie pożarów. Zdecydowano się na usunięcie jądra z guzem, choć lekarze początkowo obawiali się, że psiak jest zbyt słaby, żeby przeżyć operację – wszystko poszło na szczęście pomyślnie a mocno zawyżony poziom leukocytów spadł po pewnym czasie do normy. Po zdiagnozowaniu problemów tarczycowych i wdrożeniu leczenia Reksio drapie się wyraźnie mniej, choć do niedawna odruch ten był tak silny, że powstawały krwawe rany… Włączono żywienie specjalistyczną karmą, uwzględniającą potrzebę intensywnego odżywienia oraz problemy jelitowe (w tym momencie waga Reksia wynosi już prawie 28 kg). Reksio cały czas otrzymuje również leki – sterydy, antybiotyki, probiotyki oraz Librellę – comiesięczny zastrzyk stosowanym w łagodzeniu bólu związanego z zapaleniem kości i stawów.
Stan zdrowia Reksia jest już lepszy, ale nadal jest daleki od ideału, którego nie da się już osiągnąć przez wieloletnie zaniedbania. Mimo wszystkich tych dramatycznych problemach Reksio jest psiakiem bardzo spokojnym i łagodnym, przytulaśnym, kochanym.
Nie znamy co prawda jego historii, ale serce pęka już na samą myśl o tym, co mógł w swoim poprzednim życiu przechodzić. Całe szczęście, że ktoś go znalazł, nie zignorował, zadał sobie trud i skontaktował się z nami i dzięki temu mogliśmy zaopiekować się nim przede wszystkim pod względem medycznym, żeby w miarę możliwości ulżyć jego cierpieniom. Lista podjętych działań zdaje się jednak nie mieć końca – operacja usunięcia jądra pod narkozą, pełna diagnostyka obrazowa (USG i RTG), liczne badania krwi, wielotygodniowa kuracja antybiotykami, sterydami i probiotykami, zakup specjalistycznej karmy, leczenie pasożytów a teraz jeszcze podawanie Librelli, której jednorazowa dawka kosztuje blisko 250 zł. Jak można się domyślać, to jeszcze nie koniec wydatków… Niemniej jednak znów potrzebujemy Waszego wsparcia, dlatego również w przypadku Reksia zdecydowaliśmy się założyć zbiórkę w portalu pomagam.pl Będziemy wdzięczni za każdą formę pomocy – zarówno za przysłowiową złotówkę jak i za udostępnienie linku do niej wśród znajomych i w swoich mediach społecznościowych. Każde Wasze wsparcie jest na wagę złota!
Oprac. P. Wasilewska
Aby pomóc Reksiowi stworzyliśmy zbiórkę:
Można też mu pomóc w powrocie do normalnego życia poprzez wpłaty na nasze konto:
PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem Reksio
Poprzedni wpis:
Reksio w opłakanym stanie znalazł się pod naszą opieką
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Faktury:
Reksio powinien być raczej na specjalnej gotowanej diecie z zestawem grzybów witalnych (kapsułki) + suplementy
Dziękuję Bogu że są ludzie tacy jak Państwo. Lata głodu wyniszczyły tak wspaniałego psiaka. Bardzo chętnie bym adoptowała ale nie mam warunków a on zasługuje na cudowne życie i przestrzeń. Jak się ma Reksio i czy można jeszcze wpłacać na niego pieniążki?