Lucky i Luna – dwie orgowe adoptynki.
17 lutego minęły dwa miesiące, odkąd Lacky zamieszkał z naszym domu. Te dwa miesiące to czas wzajemnego poznawania.
Zgodnie z opisem który zamieszczono na stronie labradory.org, „Psi Jegomość przedstawiony na zdjęciach ma trzy i pół roku. Kocha wszystkich ludzi i wszystkie zwierzaki – nawet koty”. Lacky dał się poznać jako pies który w domu jest bezproblemowy. Uwielbia kontakt z człowiekiem, w domu wszędzie za mną chodzi, prosi o pieszczoty i muszę być zawsze w zasięgu Jego wzroku. Lacky ma zupełnie inny charakter niż Luna. Lunka jest wielką indywidualistką. To Ona decyduje kiedy i do kogo się przytulić.Sytuacja zmienia się gdy wychodzimy na spacer. Lacky, z racji tego, że wyprowadzany był na krótkie spacery /mieszkał w centrum miasta/ i prawie nigdy nie był spuszczany ze smyczy bardzo ekscytuje się każdym wyjściem. Niestety nie potrafi chodzić na smyczy. Ciągnie okrutnie. Ale systematycznie ćwiczymy poprawne zachowanie przy pomocy szelek easy-walk i dopiero teraz doceniam ich magiczną moc. Zawsze wydawało mi się że Luna nie potrafiła chodzić na smyczy, ale Ona przy Lackym to grzeczny aniołek. Odważyliśmy się kilka razy uwolnić Lackyego ze smyczy. Pierwszy raz uciekł nam do lasu, nie pomogły nawoływania. Baliśmy się że już nie wróci. Ale wrócił ?.
Spacery to jedna sprawa, ale największym koszmarem była i jest każdorazowa wizyta u weterynarza. Lacky musi mieć jakieś przykre wspomnienia z przeszłości, bo reaguje nieadekwatnie do sytuacji. Z łagodnego i milutkiego pieska przeistacza się w agresywnego i nieobliczalnego psa. Szczególnie dał nam „popalić” w trakcie zabiegu kastracji. Nie będę opisywał tego ze szczegółami, ale w przychodni NIKT mi nie wierzył ze to spokojny i przeuroczy pies. Ale przeżyliśmy i wszystko idzie ku dobremu.
Chodzimy na codzienne spacery o stałej porze, coraz częściej Lacky biega sobie „luźno”, uczymy Go, że nie każda komenda „do mnie” kończy się zapięciem na smycz i że warto wrócić choćby po to, by otrzymać nagrodę ?. Jest mądrym pieskiem, chętnie się uczy i widzimy, że naśladuje zachowania Luny. Z Lunką zgadzają się na tyle, że potrafią jeść i pić z jednej miski. Ale że „królowa jest tylko jedna”, więc Luna od czasu do czasu pokazuje mu, gdzie jest Jego miejsce. No cóż, bywa i tak ?.
Lacky jest psem bardzo czujnym, daje znać że ktoś obcy kręci się w pobliżu ogrodzenia. Lunka natomiast szczeka dla zasady, no bo skoro Lacky…..to co? Ona gorsza będzie? Jednak to On pierwszy daje znak do „ataku” ?.
Mamy już za sobą pierwszy wspólny wyjazd i noc spędzoną poza domem. Teraz czekamy na czerwiec i wakacje w Bieszczadach. To dopiero będzie się działo……?, ale najpierw musimy przepracować podstawowe komendy i spokojne chodzenie na smyczy.
Dziękujemy Wszystkim z labradory.org za to co robicie. Nasze dwa adopciaki miały to szczęście że nie zaznały nigdy schroniska, odrzucenia, bólu, a ile jest takich psów których nikt nie chce, nikt nie kocha bo jak zwykle zawiódł człowiek? Wy dajecie im szansę na dom, człowieka, miłość. Chwała Wam za to.
Pozdrawiamy serdecznie. I do usłyszenia w….czerwcu ???
Zapraszamy na film:
Poprzednie wpisy:
Lucky już na zawsze z Lunką czyli jak to dom tymczasowy zmienił się w stały w kilka godzin…
To kochane psisko jeszcze nie wie, że wali mu się świat 🙁
Dostaliśmy ponad setkę zdjęć, ciężko było wybrać najlepsze, wszystkie były wspaniałe.
Coś pięknego! 😀 To po prostu wspaniałe !! 😀 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Cudowny widok ?
Pozdrawiam ☺
Piękna para:) Zdrówka i czekamy na relację z Bieszczad. Dajacie znać gdzie można tam z psiakiem pochodzić bo my też sie wybieramy:). Pozdrawiam Monika z Grandem
W tym roku stacjonujemy w Krywem n. Sanem. A tradycyjnie odwiedzimy Łopienkę, Sine Wiry, Bacówkę na Jaworzcu, Kamień Dwernik, Korbanię, Tworylne, Studencką Bazę Namiotową w Łopience i inne.
Pozdrawiamy!
Sama radość ? psiurki mają się świetnie u Państwa, serdeczne pozdrowienia ?