Lacky i Luna – dwie orgowe adoptynki. Kolejne fajne zdjęcia i film.

Pierwsze wakacje Luckyego w Bieszczadach a trzecie Lunki. Podróż z Brzeźna do Krywego n. Sanem – czyli 576 km przebiegła bez zarzutu. Po 8 godzinach Luna i Lucky mogły wreszcie pobiegać. Cały ekwipunek pojechał na specjalnym pojeździe gąsienicowym, a my uzbrojeni w porządne buty ruszyliśmy w drogę. Nowe miejsce, nowe zapachy, błoto i kałuże to raj dla psich nosów.

Na drugi dzień wybraliśmy się do Tworylnego – nieistniejącej wsi. Szlak bardzo mało uczęszczany, po wcześniejszych kilkudniowych deszczach zamienił się w tor przeszkód. Niby niecałe 5 kilometrów, ale wędrówka w błocie, przez rozlewiska bobrowe i wartkie strumienie dały nam nieźle popalić. Dla psów – raj na ziemi. O tym że Luna wykorzystuje każdą sytuację by wejść do kałuży, wiedziałem z poprzednich wyjazdów, ale Lucky okazał się także niezłym zawodnikiem. Do tego ciągle biegał po okolicznych zaroślach węsząc dziką zwierzynę. Wyszło na jaw, że Lucky to straszny „cykor”…. niby czujny i groźny, ale jak usłyszał podejrzany szelest w zaroślach – od razu zwiewał z podkulonym ogonem.

Cały tydzień w dolinie Krywego był potraktowany przez nas bardzo „ulgowo”. Nie mieliśmy wielkich planów na wędrówki po górach, to był czas na wyciszenie i pobyt w tej magicznej dolinie. Codzienny spacer do leśnego parkingu – 3 km w jedną stronę – i tak dawał nam wszystkim niezły wycisk.

Tydzień minął bardzo szybko, teraz czeka nas wizyta u psiego ortopedy gdyż Lucky ma problemy z przednią prawą łapką. To problem który zauważyłem u niego od razu po adopcji i niestety przy większym wysiłku pogłębia się.

Zapraszamy na film:

Poprzednie wpisy:
Lacky i Luna już dwa miesiące ze sobą – wspaniała fotorelacja i film ❤
Lucky już na zawsze z Lunką czyli jak to dom tymczasowy zmienił się w stały w kilka godzin…
To kochane psisko jeszcze nie wie, że wali mu się świat 🙁