Paweł z LabTrekking rusza na Główny Szlak Sudecki z psem, a głównym motywatorem jest zbiórka na godną starość labradorów!
Cześć! Rozsadza mnie totalnie pozytywna energia, gdyż śpieszę z informacją, że jutro wyruszam z psem z Prudnika na Główny Szlak Sudecki! Mamy niezwykle ambitny plan przejścia od kropki do kropki, czyli ok. 445 km w ciągu kolejnych 16 dni. Jeszcze bardziej ambitnym planem jest jednak coś, z czym ruszamy równolegle. Odpalamy właśnie zbiórkę na labradorowe staruszki z adopcje.labradory.org. Pomyślcie tylko o tym, ile jest psów w sile wieku, które zostają same sobie, schorowane, obolałe, bez leków, bez potrzebnych im zabiegów operacyjnych do dalszego funkcjonowania, do GODNEGO przeżycia swoich starczych lat. Takim psom pomagają ludzie zrzeszeni wokół labradory.org. Oczywiste jest, że taka pomoc jest kosztowna. Pokażmy więc razem, że możemy zrobić coś wielkiego! Każda złotówka wpłacona na zrzutkę jest dodatkowym kopem motywacyjnym dla mnie, aby dzień za dniem kontynuować swoją wędrówkę. Chcę stawić czoła przeciwnościom losu, iść naprzeciw niepogodzie i trudom marszu oraz – najważniejsze – ku pomocy potrzebującym! Kochani, ogromna prośba: dajmy coś od siebie. Dobro wróci do Was po stukroć, to oczywiste!
Link do zrzutki: Zrzutka na labradorowe staruszki
W komentarzu macie link do filmu, gdzie razem z Weroniką, pomagającą labradorom, opowiemy o zrzutce. Zrzutkę kończymy 14 czerwca, czyli w momencie, gdy (teoretycznie) powinna zakończyć się nasza życiowa przygoda z GSS-em. Do tego czasu wpadajcie na Facebooka LabTrekking, gdzie będę starał się codziennie przesyłać Wam dziennik wyprawowy z trasy.
PS. Udostępniając tego posta, pomagasz nam dotrzeć z informacją o zbiórce do jak największej liczby potencjalnych darczyńców. Dzięki! Dzięki! Dzięki! 🙂
Paweł Dobrzański
Trzymam kciuki!
To miło, że organizujesz zbiórkę na potrzebujące psy, ale Twoja wyprawa jest dla zwierzaka zdecydowanie zbyt forsowna i przykra ?, więc nie powinien on brać w tym udziału.
To „miło”, że nie jesteś w ogóle powściągliwy w wyrażaniu opinii. Fajnie, że znasz podłoże wyprawy, to jak wyglądały nasze przygotowania i wiesz lepiej nawet nie widząc psa na oczy. Przykro to jest czytać takie komentarze od osób, które nie wiedzą jak to od środka wygląda.
Myślę, że piesek trenował przed startem, szczególnie, że kanał nosi nazwę Labtrekking. Nie doszukujmy się problemów tam, gdzie ich nie ma. Wspierajmy, oby więcej takich inicjatyw!