Nero wyadoptowany, zamieszkał w Lublinie.
Nero został niesłusznie oskarżony o czarny charakter, podczas, gdy jedyną Jego czarną cechą jest kolor futra.
To sympatyczny 3–letni prawie mix labradora, któremu parszywy los (pod postacią człowieka) poskąpił miłości i poczucia własnego miejsca w ludzkim stadzie. Przyprowadzony przez byłą właścicielkę do kliniki w swoją ostatnią drogę, dzięki szczeremu sercu i prawdziwemu powołaniu pani weterynarz cudem uratowany spod igły ze śmiertelnym zastrzykiem.
Przeszłość Nero to plotki, pomówienia, pokrętne oskarżenia o agresję, których tłem jest nienawiść człowieka do psa. To także ciągłe życie w kagańcu, który łaskawie był zdejmowany na czas jedzenia…
Nero nie wie co oznacza dobrze wychowany pies – lubi skakać na ludzi, co zostało określone jako krwawa agresja, mimo iż krew i ugryzienia nigdy się nie pojawiły… Podczas zabiegów weterynaryjnych pies był spokojny i miły, choć w ślepkach widać żywiołowość i łobuzerskie ogniki. Drobny, łapki niekoniecznie labowe, ale wyraz pysia, uszy i ogoniaste śmigiełko są bezcenne. Pozbawiony klejnotów męskości, w zamian dysponuje jednak bardzo kochającym Serduszkiem.
Czy znajdzie się Ludź, który brzydzi się niesprawiedliwym wyrokiem śmierci? Który pokocha Nerusia, nauczy go zasad życia w psio–ludzkiej rodzinie i wyrzuci kaganiec do śmietnika? Który podaruje temu wspaniałemu, młodemu Psu piękne Życie, Dom i kochające Serce?
Oprac. E. Frankiewicz
Szukamy domu tymczasowego, a najlepiej stałego. Nero nie może być długo w tym miejscu, więc będzie musiał być przetransportowany do hoteliku. Prosimy o pomoc na utrzymanie biedaka.
KONTO DO WPŁAT
FUNDACJA PRZYJACIELE CZTERECH ŁAP
ROKITNO 2
74-304 NOWOGRÓDEK POMORSKI
PayPal: fundacja@przyjacieleczterechlap.pl
PKO BP 39144011850000000017295136
z dopiskiem: Labradory.org – Nero
Dziękujemy Fundacji za sfinansowanie kastracji Nerusia.
Dzisiaj byliśmy w odwiedzinach u Nero. Biedny zaszył się w kąciku działki w krzakach.

Wyszedł, ale boczył się na nas ze strachu, idąc siusiał 🙁
Dopiero po kilku minutach nawiązał z nami kontakt.
Tymczasowy opiekun i jego dzieci czuły się bezpieczne, Nero również.
Wygląda jak moj Lucky ktory zdech mając rok na serce 🙁
Zebym była psinko blizej zabrałabym Cię do siebie. :*:*:*
A dokąd trzeba było dowieźć Pani Aniu? Proszę o kontakt adopcje@labradory.org