Wyadoptowana. Szukamy dla Rity aktywnego domku, świadomego jej wrodzonej wady domku…
Rita – przestawiamy naszą nową podopieczną, cudowną 10 miesięczną Ritę.
Ta młodziutka sunia jest niezwykle pogodnym, wesołym, energicznym labradorem.
Rita kocha przede wszystkim człowieka, jest jego najlepszym przyjacielem, wpatrzona w niego, jak w obrazek, uwielbia się przytulać, być miziana i głaskana. Bardzo chętnie współpracuje z opiekunem, jest niezwykle subtelna, delikatna, wrażliwa i uległa. Dogaduje się ze wszystkimi psami, na koty nie reaguje. W domu zachowuje czystość, chociaż w ferworze zabawy, zdarza jej się popuścić siku. Ładnie chodzi na smyczy.
PIES IDEAŁ , PIES DOSKONALY ? : dla nas TAK, dla wielu innych z pewnością też.
Ale Rita ma pewien handicap, : ma wrodzoną wadę niedosłuchu, prawdopodobnie słyszy ok. 25 %, co nie przeszkadza jej normalnym życiu i funkcjonowaniu. Na spacerach bardzo pilnuje się człowieka, stara się nie oddalać.
Szukamy dla Rity aktywnego domku, świadomego jej wrodzonej wady domku, cierpliwego, chcącego współpracować z psem, który otoczy to cudną labradoreczkę opieką, miłością i uwagą, da jej poczucie, że jest dla Rodzinki bardzo ważna, że jest kimś wyjątkowym, a Rita umie i chce z człowiekiem współpracować i z pewnością wypracuje sobie specjalna więź z opiekunem.
Sunia ma wszystkie szczepienia i przebywa obecnie w woj. śląskim.
Pomagamy w znalezieniu domu.
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Czy do dziecka raczkujacego bylaby wporzadku? 🙂
Może Pani zadzwoni i zapyta bezpośrednio lub napisze na Facebooku na priv na stronę ? trzymam kciuki że tak ?
Nie byłaby w prządku. Labek jest jak dziecko potrzebuje zainteresowania i dłuuuuugich spacerów.
Poradzi Sobie Pani z dwójką dzieci bo labek to wieczne dziecko. Taki pies jest suuuper ale przy większych dzieciach. Wiem bo miałam.
Trzeba go kochać bezgranicznie, bo to urwisy i żarłoki.
Zostaje ból i pustka po odejściu, bo to chodzące Anioły.
Jest Pano GOTOWA???
Wita czy piesek już znalazł rodzine
Mój labek pierwszy raz zetknął się z malym dzieckiem, jak miał dwa lata. Gdy corka urodzila wnuczkę, po powrocie ze szpitala, daliśmy mu ją powąchać. Wyglądał na zadowolonego. Medal ogonem i jeszcze ja polizał. Wnuczka mieszkała u nas rok i kiedy zaczynała raczkować, to jej pierwsze przemieszczenia zawsze były na posłanie psiaka. Zdarzało się często, zasypila wtulona w niego. Był tak cierpliwy i delikatny, że nigdy nie mieliśmy problemu. Być morze trafiliśmy na taki egzemplarz. Bo do dzieci, rzeczywiście miał anielska cierpliwość i na dodatek był pancerny. Większe dzieci potrafią zaleźć za skore i porządnie dokuczyć.
Dzieci trzeba uczyć jak obchodzić się i szanować psa, niezależnie od rasy.