Wiele lat czekały na ten dzień…, aż ktoś im pomoże, zabierze…, przytuli. Czy to sen?
Zapytała Sunia do Chłopca ….
Nie .. to nie sen..
Kiedy Nas wsadzono do”kojca” miałam parę lat.. mój przyjaciel może nie cały rok. 🙁 Każda sekunda tam… to męka kiedy w dzień upalny brak wody, brak konkretnego miejsca żeby można było się schować , odpocząć.
Tak mijała jesień, zima, lato…
Gorączka nie gorączka siedzieliśmy tam… całymi dniami, siedzieliśmy na ”śmietnisku w komórce” bo na dworze nie dało się wytrzymać…
Bywały dni, że byliśmy głodni i spragnieni…
Przychodził mróz…. i wyobraźcie sobie sami…
Gdzie ,my mieliśmy się schować ogrzać … , położyć ze spokojem zasnąć 🙁Nasz ” Pan” na początku wykuł dziurę w komórce i tak ten gruz zostawił.. No my raczej tymi małymi łapkami nie mogliśmy sobie jego posprzątać… NIESTETY mijały dni , tygodnie… zawsze nie miał jakoś czasu, żeby u nas popsprzatać ani się nami zajać…
Czasami i wychodziliśmy na spacer… ale to wiecie… jaki był spacer (?) z kijem… Bardzo wtedy się denerwowaliśmy.. bo kazał nam iść koło nogi 🙁 Niestety my chcieliśmy powąchać trawę … kwiaty ..
Czy to tak wiele??” Kolejna kontrola sprawdzenia warunków bytowych przez inspektora TOZ Szymona Chraplewskiego i członka TOZ Jacka Ściernickiego odbyła się w czwartek 8 czerwca 2016 podczas której zostały sprawdzone po raz kolejny warunki bytowania zwierząt i dotrzymanie spisanego wcześniej zobowiązania.
Szczepienia zostały wykonane, lecz nie warunki bytowe psów
. Psy nadal były w zanieczyszczonym odchodami kojcu bez wody w temperaturze powyżej 25°c podczas wcześniejszej wizyt proszono o uprzątniecie pomieszczenia które chroniło psy przed warunkami atmosferycznymi. Również nie zostało to wykonane w pomieszczeniu tym znajdował się gruz śmieci potłuczone butelki, stare sprzęty elektroniczne, porozrzucane po ziemi oraz bardzo duża ilość psich odchodów będących tam od bardzo długiego czasu . W pomieszczeniu tym było czuć odór odchodów zwierzęcych. Psy nie miały nawet miejsca do swobodnego położenia się i wypoczynku. Dłuższe przebywanie tych psów w tym miejscu zagrażało ich życiu i zdrowiu. Na podstawie Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r o ochronie zwierząt Art.7 ust 3 zwierzęta w wsparciu policji zostały odebrane właścicielom ”Psy na dzień dzisiejszy mają zapalenie skóry z powodu wieloletniego zaniedbania i braku podawania środka na pchły..
Według książeczki suki odrobaczenie skończyło się w 2011 roku …Kochani Prosimy Was o pomoc.. w postaci :
– misek
– trwałych mocnych smyczy (Ponieważ psy totalnie nie potrafią chodzić na smyczy.. )
– szerszych obroży , szelek jak dla Labradora..
– karmy mokrej , suchej …
– suplementów , witamin na stawy..
– pomocy finansowej w opłaceniu Fv..Grzecznościowo konta nam użyczyła zaufana
Fundacja Pomocna Dłoń ♥
Jakby ktoś miał ochotę wpłacić na jedzonko i opiekę wet.. podajemy konto 🙂
Fundacja „Pomocna Dłoń”
81 1750 0012 0000 0000 3016 5063
tytułem: dla Labradórów z Dusznik
pay pal : fun.pomocnadlon@wp.pl
z dopiskiem : dla Labradorów z DusznikKontakt:
Kasia : 512724828 dt Ławica
690032389- Szymon Inspektor.Apelujemy do hodowców labradorów o luźne opinie na temat rasy z uwzględnieniem kontaktu zwierząt z człowiekiem i miejsca ich bytowania. Takie opinie wykorzystane będą w sprawie odebrania psów od właściciela.
Potrzebny jest behawiorysta z Poznania lub okolic, który pomógłby w socjalizacji psów.
Źródło: Wieloletnie życie Pary Labradorów w Dusznikach Wlkp w Odchodach i gruzie
Poprzedni wpis:
Piekło – bez komentarza
Ogłoszenie grzecznościowe, nie odpowiadamy za umieszczoną treść.
Tak było:
Obecnie:
Dziękuję, że jesteście! <3