Wyadoptowana. Tym razem los okazał się okrutny nie tylko dla psa, ale również dla jego kochającego Opiekuna ☹
Nic nie jest wieczne, a zwłaszcza szczęście, o czym wkrótce przekona się Fionka. Sunia jest uroczą czarną labradorką, która, jak zapewne się domyślacie, szuka nowego domu. Nie chce tego ani ona, ani jej Opiekunowie, jednak los nikogo nie oszczędza, nawet najlepszych ludzi, a tacy właśnie są Opiekunowie Fiony. Szczodrzy, wrażliwi na krzywdę zwierząt, z sercem na dłoni. Gdyby było inaczej ich domu nie zamieszkiwałoby stadko zwierząt, tych znalezionych i tych adoptowanych. Są wśród nich nie tylko psy i koty, ale także osiołki, kucyk i papuga. Do tej pory zwierzętami wspólnie zajmowała się pani Anetka i jej mąż, który jednak bardzo poważnie zachorował i sam wymaga stałej troski. Małżeństwo nie ma znikąd pomocy, ani w zakresie finansów ani opieki. Dlatego zapadła decyzja o konieczności oddania w dobre ręce części zwierząt, w tym Fionki.
Dziewczyna jest siedmioletnią typową przedstawicielką rasy, żywiołowa, a jednocześnie przytulaśna. Przy pierwszym kontakcie z nowymi ludźmi jest nieśmiała, nieco nieufna, ale już po chwili łasi się do człowieka i doprasza pieszczot. Nie ma w niej cienia agresji. Jak dotąd nie miała kontaktu z dziećmi, ale mało prawdopodobne wydaje się, by nie znalazła z nimi wspólnego języka. Jedyną osoba, która wzbudza w niej więcej niż niechęć i strach, jest … weterynarz. Najwyraźniej nie może mu zapomnieć, że pozbawił ją kobiecości, w dodatku na wyraźną prośbę Opiekunów.
Obecnie Fiona mieszka w domu z ogrodem, ale dobrze odnajdzie się również w mieszkaniu. Zachowuje czystość i grzecznie zostaje na długo w domu. Po prostu przesypia czas nieobecności właścicieli, oczywiście na ich łóżku ?
Labradorka dobrze funkcjonuje w stadzie, jednak w nowym miejscu powinna być raczej jedynaczką, choć nie straszne jej towarzystwo kotów, z którymi dobrze się dogaduje. Sunia grzecznie zachowuje się podczas spacerów i ładnie chodzi na smyczy. Wie również, do czego służy samochód, choć rzadko nim jeździ.
Fiona mieszka w województwie lubuskim, ale do dobrego domu pojedzie choćby na drugi koniec Polski. My chcąc pomóc Opiekunom i samej suni, ogłaszamy ją do adopcji. Szukamy ciepłych, dobrych człowieków, którzy rozumiejąc okoliczności, otworzą drzwi swojego domu przed Fioną i zaproszą ją do środka na zawsze.
Oprac. R. Kamińska
Pomagamy w znalezieniu domu.
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Już ja pokochałam. Taj Zuzię ?
Na zdjeciach po oczach tej suni widac ze z tesknoty bardzo cierpi.Czemu nie mozna udzielic pomocy u obecnych wlascicieli tylko przekazac ja do adopcji w inne nowe miejsce.Po tylu latach w jednym miejscu przeprowadzka moze sie dla niej zle skonczyc