Wyadoptowana. Potrzebny człowiek o złotym sercu. Starowinka szuka domu tymczasowego lub stałego na jesień życia.
Biszkoptowa sunia w podeszłym wieku została zabrana wprost z ulicy – nie mając już sił na dalszą wędrówkę, upadła na środku jezdni i tam czekała na ratunek. Może mieć od 9 do nawet -nastu lat. Starowinka ma ogromny problem z poruszaniem się, z trudem stawia tylne łapki. Badania krwi nie wykazały poważniejszych dolegliwości, ale doskwierają jej problemy związane z zaawansowanym wiekiem. Poczciwa sunia trzyma główkę przechyloną zawsze w tej samej pozycji, co może być oznaką demencji. Przebywa obecnie w Radomiu. Nie zasłużyła na bezdomność u końca swej drogi. Na jesień życia szuka teraz domu tymczasowego, a najlepiej stałego– koniecznie w budynku bez schodów lub z windą.
PILNE!
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608391927 (Ryszard), 509267878 (Monika), 669585207(Katarzyna), +310626617192 (Małgosia/Holandia)
✉ adopcje@labradory.org
Trzymam kciuki za Ciebie sloneczko!!! Zebys znalazla wspanialy, cieply domek.
Słów brak, by wyrazić współczucie. Smutny ten psi los, ale może dzięki dobrym ludziom nie będzie najgorszy. Niech nadzieja nie opuszcza piesia.
K…. co się dzieje z tymi ludźmi. Byłam na oxlu co jeden to odda labradora bo pewnie za stary schorowany nie mozna zarobić ( suczka juz sie nie nadaje) albo wypieprzyc na ulice najlepiej jak smiecia bo to tylko przecież pies…Przepraszam za słownictwo ale ten świat oszalał. Ludzie opamietajcie się i po prostu nie bierzcie zwierząt jesli nie potraficie się nimi opiekować. Tobie kochana życzę żeby się ktoś Tobą zajął i dał szansę jak kochanemu Mieszkowi:) A ta główka to może od jakiś stanów zapalnych ucha? Tak mi przyszło na myśl. Trzymaj się kochana. Jesteś piekna:)
NIE narzekajmy, nie przeklinajmy – po prostu pomóżmy w miarę swych możliwości. Na świecie zawsze istniało
i istnieje – DOBRO i zło. Szukajmy dobra 🙂 W nas i w innych 🙂
KOCHAM PANI WYPOWIEDZ , PANI JAGODO !!!
Zwierzeta sa lepsze od ludzi. A ludzie właśnie tacy sa i to nie tylko w stosunku do zwierzat ale i do samych siebie. Mnie wyrzucono z pracy bo po 4rech latach pracy w chemikaliach przemyslowych zaczalem tracic zdrowie (uszkodzenie watroby) i nawet nie bylem dlugo na L4 bo w sumie z 1 – 2 miesiace max ale ze juz nie mialem tyle sily i zdrowia zeby latac po fabryce jak 19sto latek to mnie zwolniono. Witamy w 19stym wieku.
Stracilem prace ale zyskalem zdrowie bo dzieki bogu watroba zregenerowala sie sama po pewnym czasie bez lekow, bo lekarze tylko rozkladali rece.
Pocieszenie znalalem tylko u zwierzat. Uwazam ze zwierzeta sa bardziej sprawiedliwe i wrazliwsze od ludzi i teraz bardziej doceniam przyrodę. Naprawde poprostu szanujmy zwierzeta.
proszę …bardzo ludzi o domek dla tej cudownej babcinki
Chyba pojawiło się światełko nadziei dla babuni 🙂 Ale póki co, nie chcę zapeszać …
Myślę,że szanując zwierzęta tak naprawdę szanujemy
samych Siebie 🙂 one zawsze odpłacają Miłością …
Od nich możemy się uczyć Wierności i miłości Bezwarunkowej, Radości … te radosne powitania i podskoki każdego dnia 🙂
Czy dotarło nasze zgłoszenie? Dwie próby bezpośrednio ze strony (telefon+laptop) nie wypaliły. Przed pół godziną (28.11.2016, 08:58) z adresu kikol71@tlen.pl wysłałem na adopcje@labradory.org + MMS potwierdzający do P.Ryszarda. Proszę o sygnał. Krzysztof Ciomborowski
P.S. My owego światełka gasić nie zamierzamy
wszystko OK
Te dobre zakończenia różnych psich historii to jak
… prezenty świąteczne 🙂 Wszak zbliża się
powoli Boże Narodzenie … Mamy okazje,aby stawać
się lepszymi ludzmi 🙂
Kiedy trafia do nas czworonożny członek rodziny -nie myslimy ,że on także zestarzeje się ,zachoruję.To trudne i bolesne .Miejmy w pamięci to bezwarunkowe ,pełne oddania spojrzenie,machanie ogonem i bezgraniczną radość z każdego powrotu-nawet jak trwał godzinę .Przechodzę tą drogę ,opiekujemy się 15 letnim kundelkiem ,chorym na serce.Problem z sikaniem =potopem załatwiaja dziecięce pampersy.Po schodach z I piętra jeszcze schodzi na spacery -które kocha .Ze wszystkich zmysłów został mu węch -więc czyta sobie zostawione tam wiadomości.Kręci się w kółko,zle widząc ,nie dosłyszy,ale uczy nas dawania tego co od nam dał.Ufam ,że ten pies trafi na ludzi wielkiego serca ,którzy pokochaja go mimo wszystko i dadzą ciepło.Takie doswiadczenie czyni nas lepszymi.
Bunia znalazła schronienie. Od dwóch dni mieszka z nami i jest nowym członkiem rodziny. Zadomawia się i otwiera coraz bardziej 🙂 W lipcu pożegnaliśmy 17latka, który nie widział i nie słyszał od 4 lat, ale do końca miał wolę życia. Rozstanie z nim było czymś okropnym. Mamy nadzieję, że Buńka poczuje, że jest nareszcie bezpieczna i kochana, bo pokochaliśmy ją od początku i zamierzamy zrobić wszystko, żeby była szczęśliwa.