Z łańcucha na hamaczek

Labrador Bafi

Bafi z kaszubskim pozdrowieniem.

Ponad trzy miesiące temu przewrotny los postawił na naszej drodze zabiedzonego psa spod Białogardu. Z wręcz szczenięcą ufnością i ciekawością świata Bafi wtargnął w nasze życie i już po paru dniach wiedzieliśmy, że choć miał mieszkać z nami tymczasowo, stanie się członkiem naszej rodziny. Przez pierwsze tygodnie rozpierała go energia, a zawartość miski znikała w tempie ekspresowym. Waga rosła z szybkością przyprawiającą panią weterynarz o zawrót głowy, a chude ciałko pokrywało się z wolna mięśniami. Bafi musiał sprawdzić osobiście czy jest w stanie złapać bociana lub żurawia, dogonić zająca, a może chwycić przelatującego blisko ptaka. Z charta (którym prawdopodobnie miał się stać) pozostało tylko zamiłowanie do biegania. Widząc jak ściga się z wiatrem ciężko wyobrazić sobie, że ktoś chciał skazać go na życie na krótkim łańcuchu. Jego zapalczywość i entuzjazm udzieliły się nawet starszej koleżance, która po stracie wcześniejszego kompana stała się smutna i osowiała. Teraz Bafi jest idealnym psem domowym. Nauczył się czystości, zaufał człowiekowi i dał się przekonać, że jedzenie pojawi się w misce o wyznaczone porze i nie trzeba pochłaniać wszystkiego, co pojawi się w zasięgu pyska lub łap. Reaguje na komendy, chodzi przy nodze nawet bez smyczy i nadrabia trzyletnie zaległości w dziedzinie pieszczot i „podlizywactwa”. Nie odkrył jeszcze w sobie pasji do zabaw w wodzie, z którą prawdopodobnie wcześniej nie miał kontaktu, ale i nad tym pracujemy.

A.G.

Poprzednie wpisy:
Chudy Bafi, był głodzony na łańcuchu
Chudy, ktoś chciał z niego zrobić charta

Labrador Bafi Labrador Bafi Labrador Bafi Labrador Bafi

Tak wyglądał po interwencji:chudy3

2 thoughts on “Z łańcucha na hamaczek”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *