Bazylek wyadoptowany.
Bazyl odbył wizytę u weterynarza. Lekka demolka gabinetu, zębiasto – wiercące protesty podczas nakłuwania żyły w łapce i krwawe łaty na spodniach lekarza – rzecz niemal normalna, po prostu pieskie życie. Ale co dalej?
Morfologia i biochemia jak u młodzieniaszka, cukier nieco podwyższony, ale to do kontroli za jakiś czas. No i znaczny przerost jajeczny – więc szybko musi przestać być 100% – owym facetem (ale na razie nie mówcie Mu tego głośno, bo się chłopak zestresuje!).
Poza tym Bazio jest jak tykająca bomba zegarowa – każdy dotyk to eksplozja bólu – zapalenie spojówek w stopniu wielkim, zapalenie skóry w stopniu gigantycznym i zapalenie przestrzeni międzypalcowych – to już dramat po prostu. I właściwie nic w tym dziwnego, kiedy uświadomimy sobie, że ten cudny psina ponad dwa lata powoli gnił w szambie własnych odchodów…
Chciałoby się powiedzieć, że tyle kłopotów wystarczy jednemu psu. Niestety, u Baziorka to nie koniec problematycznej listy. Na szczycie bowiem tej ostatniej znajdują się stawy – zdeformowane masakrycznie przednie łapy przerobiły labradora niemal na jamnika, tylko, że ów „labkowy jamnik” dźwiga 44 kg brunatnego ciałka…
Leczenie jest niezbędne – antybiotyki co 48 godzin, krople do oczu, Arthropos i Kafawet 500 na stawy, małe porcje karmy Royal Obesity i lekki ruch, by nie obciążać obolałych łap.
NIESTETY!!! Schronisko to ostatnie miejsce, w którym można skutecznie leczyć Bazyla. Temu psu potrzebny jest kochający Człowiek, odporny na psie modlitewne spojrzenie i konsekwentny w kwestiach żywnościowego łapówkarstwa. Potrzebny Mu też domek z ogródkiem lub mieszkanie na parterze (no, ma się te wymagania! ale Bazylek na to w pełni zasługuje!). czuła ludzka dłoń delikatnie głaszcząca obolałe psie futro, masująca wykrzywione łapki i zapuszczająca do oczu kropelki. Potrzebny Baziowi mądry i łatwo dostępny weterynarz, a jeśli przypadkiem w domu znalazłaby też się wygodna i niewysoka kanapa, Bazyl byłby uszczęśliwiony. Jesteś człowieku Tym Człowiekiem? Człowiekiem Bazyla? Odezwij się, Bazylek na Ciebie czeka!
✉ adopcje@labradory.org
tekst oprac. E. Frankiewicz