„Zło trzeba zwyciężać dobrem. Jesteśmy stworzeni do nieskończonej miłości”
My już wiemy od dwóch tygodni, Wy dopiero dzisiaj dowiecie się, że Sonia i Laila, dwie przecudne czarnule znalazły szybko nowy domek, zostały adoptowane, ale na pewno nie wiecie o tym, że obydwie sunie trafiły do jednego domku.
Dzisiaj dostaliśmy od córki pani Cecylii, Justyny, wzruszający list opisujący sytuacje w rodzinie przed i po adopcji:
Moja mama jakiś czas temu poprosiła mnie o napisanie listu do Świętego Mikołaja. Wyśmiałam jej pomysł, będąc pełna żalu i wyprana z emocji jednocześnie. Zawsze je pisałam. Kiedyś kogoś nawet wzruszyłam samym faktem, że jako dorosły człowiek nadal to robię i dziękuję w listach za kolejny piękne, choć trudne lata. Trudności z czasem ledwo mieściłam w swojej mentalnej szafie. Wyśmiałam ideę listów, a swoje wewnętrzne dziecko prawie zabiłam – kiedyś trzeba w końcu dorosnąć, prawda? NIE. To nie jest prawda. Trzeba znaleźć w swoim życiu takich ludzi, przy których na zawsze możemy pozostać dziećmi. I którzy pomogą nam uporządkować zawartość mentalnych szaf. 'Chciałabym Mamo na Mikołajki psa.’ Na ten moment są dwa. Zło trzeba zwyciężać dobrem. Jesteśmy stworzeni do nieskończonej miłości. Nie da się nikogo zastąpić, ale można nadal dawać siebie innym. Otwierajcie swoje szafy. Pozwólcie innym posprzątać. Tego nauczył mnie mojej świętej pamięci piesek oraz Mama, która cierpiała po stracie swojego czworonożnego dziecka najbardziej z mojej rodziny. No i Mikołaj przyniósł prezenty ze schroniska, Sonię i Lajlę.
Sonia z Lajlą to nasze grudniowe prezenty. W sierpniu tego roku pożegnaliśmy naszą 14 letnią sunię Korę, czarną Labradorkę. Jej odejście bardzo nadszarpnęło nasze nerwy i doprowadziło do niemal permanentnego smutku. Decyzja o otwarciu się na nowe doświadczanie miłości w naszej rodzinie nie była łatwa. Każdy uciekał od tego bolesnego tematu, nie mogąc wyobrazić sobie sytuacji, w której jakiś inny piesek zastępuje naszą ukochaną Korę. Zmarła sunia nawiedzała nas w snach i mimo swojego odejścia, nadal miała na nas duży wpływ. Jej obecność była bardzo namacalna – ale adopcja pieska w potrzebie była tak naprawdę tylko kwestią czasu, ponieważ moja rodzina nie potrafi już inaczej egzystować – bez psiego Przyjaciela, wspaniałego powiernika wszystkich sekretów i trosk, a ponadto Przyjaciela bezinteresownego i gotowego wskoczyć za swoim właścicielem w ogień.
Nasze ukochane, przygarnięte z domów opieki tymczasowej – Sonia i Lajla są niczym dwa oblicza naszego poprzedniego Aniołka. Oczywiście każda z nich jest na swój sposób cudownie indywidualna i nie porównujemy żadnej z nich do naszego poprzedniego pieska. Sonia to wulkan energii, Lajla natomiast jest zdystansowaną flegmatyczką – taki nasz kochany Kłapouch. Obie znakomicie się uzupełniają – Lajla temperuje charakter Sonii, natomiast Sonia zachęca swoją starszą siostrę do rozrabiania, dzięki czemu Lajla coraz bardziej zaczyna cieszyć się życiem i powiększa się jej wachlarz reakcji emocjonalnych – co niezwykle nas cieszy. Po dwóch tygodniach pieski się bardzo ze sobą zżyły, wszystko robią razem, jedzą, śpią, a na spacerach wąchają nawet te same miejsca w lesie Zaprzyjaźniły się również z naszym kotem. Czasem wszyscy jedzą zgodnie z jednej miski. Obie sunie są bardzo kulturalne, sąsiedzi chwalą je za ogładę i umiarkowane (uzasadnione) szczekanie oraz doceniają fakt, że pieski przyjaźnie reagują na ich zaczepki, a szczekanie ustaje. Pieski szybko uczą się komend, są posłuszne, bardzo tulaśne i kochane. To one uratowały nasze serca, uratowały nas – a nie na odwrót.
My, Labradory.org dziękujemy Waszej Rodzinie za tak wspaniały, ciepły, niezwykle prozwierzęcy domek dla obu suń. Cieszymy się razem z Wami, że te dwie porzucone i udręczone biedulki znalazły opiekę, ciepło, szczęście, a przed wszystkim ogrom miłości w Waszym domu.
Poprzednie wpisy:
LAILA, 3-letnia cudowna czarna księżniczka do kochania – nieaktualne
Sonia – onyxowa piękność w typie labradora do adopcji – nieaktualne
Dziękuję ?, Sonia z łańcucha i komórki z kartonu w górach, piękne życie ma. .. dziękuję