Wyadoptowany. Zbolały pies, który jako posiadacz metryki mógłby być dumnym biszkoptem, przez całe 4 lata swojego życia nie miał szans na zdrowie.
Od szczeniaka miał pod górkę – z hodowli wyszedł ze stwierdzoną dysplazją lewego łokcia, nie otrzymał właściwego żywienia, ani odpowiedniej opieki weterynaryjnej. Tułał się od domu do domu, z narastającym bólem przednich łapek i z nadzieją na pomoc w ślicznych, brązowych ślepiach.
Ostatnie miesiące to dla Saliego labi dramat, prawdopodobnie obficie podlany przemocą fizyczną, a co najmniej poważnym zaniedbaniem. Nasilający się, straszliwy ból lewej przedniej łapki spowodował, iż pies ją zupełnie wykręcił, a w konsekwencji wyeliminował z użycia. Fatalnie wykonane i błędnie opisane zdjęcia rentgenowskie dopełniły obrazu rozpaczy. Saliemu zagroziła amputacja łapki, co przy obustronnej dysplazji stawów łokciowych byłoby praktycznie dla Niego wyrokiem śmierci.
Wtedy właśnie, niemal trzy tygodnie temu, znaleźli się wspaniali Ludzie, którym los tego pięknego, dobrego, łagodnego psa nie był obojętny. Przyjęli Go pod swój dach i poruszyli niebo i ziemię w poszukiwaniu pomocy. Wykonali nowe, prawidłowe zdjęcia RTG, które wykazały, że ratunek dla Saliego jest możliwy, ale pierwsza operacja jest potrzebna niemal natychmiast, bowiem pies straszliwie cierpi.
Koszty przewidzianych zabiegów, późniejszego leczenia i niezbędnej suplementacji przerosły Dobrych Ludzi, którzy z rozpaczą w sercach zdecydowali się powierzyć Saliego opiece labradory.org, aby miał szansę na szybką operację oraz na późniejsze, w miarę bezbolesne życie, w domu bez schodów i z ogródkiem.
Sali w pierwszej kolejności wymaga pilnego zoperowania lewego stawu łokciowego, w którym oprócz nadbudowy kostnej, wywołanej dysplazją, jest silny stan zapalny oraz prawdopodobnie złamanie, wynikające z urazu fizycznego. Piesek jest w tej chwili zabezpieczony lekami przeciwbólowymi, które jednak pomagają na bardzo krótko.
Znaleziono już w Lublinie doskonałego chirurga, który jest gotów niemal od razu podjąć się operacji Saliego oraz objąć psa opieką pooperacyjną. W tym celu jednak Sali musi się pilnie znaleźć w Domu Tymczasowym, najlepiej w okolicach Lublina, a także zebrać pieniądze na leczenie.
Ból, jaki cierpi Sali, jest okrutny i powoduje przeciążenie kręgosłupa oraz pozostałych stawów, co w przyszłości może mieć groźne konsekwencje dla zdrowia pieska. Dlatego błagamy o Dom Tymczasowy i o pomoc finansową, bo tylko to może Salisiowi pomóc. Kochani, wszystko w Waszych rękach! Sali Was bardzo potrzebuje!
Oprac. E. Frankiewicz
Zbieramy na operację Saliego:
KONTO DO WPŁAT DLA LABRADORY.ORG
PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem SALI
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 607 492 249 (Martyna), 509 267 878 (Monika),
✉ adopcje@labradory.org
Rzeszów wchodzi w grę czy za daleko ? Mam 2 letniego labradora czy nie będzie to przeszkodą?
Pani Aniu proszę o kontakt adopcje@labradory.org lub telefon 608391927
Proszę o Kontakt z Panem Ryszardem
Koniecznie trzeba labkowi pomóc,więc do dzieła…
Nasz Sali ❤ ?? Obiecuję że będzie dobrze ?❤
Jestem z Białegostoku jeśli to nie daleko mogę zapewnić dom tymczasowy.
Pani Sabino proszę o kontakt adopcje@labradory.org lub telefon 608391927
Polecam wybrać się z pieskiem do dr. Novaka do Bochumina, jest najlepszy i na pewno pomoże.
Kraków ma duże możliwości w leczeniu ,ze względu na ilość dobrych klinik weterynaryjnych ,opieki pooperacyjnej i w dalszym leczeniu rehabilitacyjnym.Sama mam 14 letnią labusię,po 4 operacjach rakowych , ze zwyrodnieniem stawów i kręgosłupa.Jest pod stałą opieką jednej z nich i żyje i porusza się całkiem sprawnie.Mogę dać dobry dom tymczasowy z pełną opieką i dużym otwartym sercem.Kocham labradory i jestem im w stanie wiele poświęcić.
Serce rośnie , jak czyta się te wszystkie komentarze.
Ile potrzebnych jest pieniedzy ?
Wszystko zależy od tego jaką metodą będzie przeprowadzana operacja (np laparoskopowa), czy będą to dwie łapki czy jedna. W przyszłym tygodniu wszystko się okaże kiedy pies będzie już u Pana doktora Rafała Rzezaka w Lublinie. Zapraszam do kontaktu adopcje@labradory.org 608 391 927
Ewa Frankiewicz ……..wspaniała jesteś
Z ogromnym smutkiem ale też z ogromną wdzięcznością chciałabym podziękować Panu Ryszard Walewicz z labradory.org za podejście z ogromnym sercem i zrozumieniem do naszej historii o naszym Salim, za szybką organizację którą wszyscy obserwowaliśmy i za otuchę którą Pan mi dodał.
Podziękowania również dla Ewa Frankiewicz
Ewo Ty chodz obca osoba byłaś przy mnie od początku. Wsparlas mnie ogromnie swoimi słowami i wielkim sercem. Byłaś cały czas i znalazłaś bezinteresownie lekarza który podejmie się leczenia Salusia. Sali jedzie do Ciebie na weekand proszę Cię zadbaj o niego i przekaż DT by kochali go całym sercem…
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję ❤???
Pani Anno idzie do Pani list. Bardzo ale to bardzo Pani dziekujemy
Dziękujemy i ja bardzo proszę o pokochanie Salusia ? zostanie moim przyjacielem do końca życia i jeden dzień dłużej ??
Nie mogę czytać o takim losie labków… sam mam dwuletniego Mańka. Rok temu uniknął spotkania z kostuchą po polknieciu igły, która znalazł na spacerze. Niestety, koszt ogromny, ale życie jego jest ważniejsze. Choć rachunek nadal na głowie… Teraz zmieniam miejsce zamieszkania, nikt nie chce wynająć mieszkania z piaskiem… Ale jak słyszę słowa znajomych „to może go oddaj” to tracę wiarę w ludzi 🙁