Jakie było jej zycie zanim strafila do schroniska możemy się domyślać…
Stara przetarta, zardzewiała obroża u jej szyi wyrażała wszystko! Liczne rany na jej łapkach dla nas są jak symbolika jej dlugiej podróży w poszukiwaniu lepszego życia… Czy pobyt w schronisku będzie jeszcze tylko chwilową przystanią do cudownego raju? Czy może okaże się kresem jej wędrówki, bo nikt nie zechce starej, zmęczonej życiem suni! Z opuszczoną głową i podkulonym ogonkiem odbijała się od krat zbiorowego boksu… myślała, że taką postawą nie będzie narażać się dłużej przebywającym tam koleżankom! Czasem zawodziło i to… a Mila powalana na ziemie nawet nie chciala się bronić. Leżała i czekała aż odejdą, a może było jej już wszystko jedno… Ale nie nam, dlatego poprosiliśmy o przeniesienie Mili do osobnego boksu. Ciepły kocyk i miska jedzenia, którą dla niej zostawiliśmy nie są z pewnością w stanie zrekompensować życia jakie miała… ale głęboko wierzę, że wśród nas będzie człowiek, przy którym jej rany szybko się uleczą.
Kontakt: 881 655 905 Magda
Ogłoszenie grzecznościowe.
znowu ryczę i wyję bo serce pęka
Marzenko, to nic nie da i w niczym nie pomoże .
Lepiej się modlić o Dobrego Człowieka 🙂
Serce pęka, jak się patrzy w te smutne oczy i patrzy na rany. Dobry Człowieku, przybywaj.