Labrador Mieszko pragnie pogodnej starości – nieaktualne

Labrador Mieszko

Wyadoptowany. Jaka jest historia Mieszka? Ten miły niedźwiadek na pewno był kiedyś psem domowym…

… od razu wskakuje do otwartego samochodu, spokojnie podróżuje, w domu zachowuje czystość i doskonale wie, że jeśli domownicy przechodzą do kuchni to warto za nimi podążyć. Jest chory, ale nie zaniedbany, ma piękne miękkie futerko. Dlaczego stracił dach nad głową? Czy z nadejściem starości i choroby psa, minęło uczucie właścicieli, którzy postanowili pozbyć się problemu?

Mieszko cierpi na nowotwór kości, tak zaawansowany, że leczenie inwazyjne nie jest w ogóle brane pod uwagę. Na prawej przedniej łapce rozwinął się duży guz, na stawach pozostałych łap również pojawiły się zmiany. Skóra w tych miejscach jest bardzo napięta i łatwo robią się tam brzydkie rany. Łapy nie funkcjonują prawidłowo, stawy są sztywne. Mieszko nie słyszy, prawdopodobnie nie widzi na jedno oko, a na drugie widzi słabo. Czekamy jeszcze na opis prześwietlenia klatki piersiowej, najprawdopodobniej Mieszko ma także zmiany w płucach. Jego rokowania trudno określić – kilka miesięcy, może rok?

Mieszko został uratowany przed uśpieniem lub samotnym gaśnięciem w trudnych schroniskowych warunkach, w zimnym kojcu, wśród zgiełku innych psów. To nie jest miejsce, w którym powinien odejść. Weterynarz, do którego go zabraliśmy, stwierdził, że ważniejsze od wyników badań jest samopoczucie psa: tak pełny życia pies nie powinien zostać życia pozbawiony… Postanowiliśmy podarować mu najlepszą starość, taką, jakiej sobie nawet nie wyobrażał. A Mieszko tę szansę przyjął z ogromną radością. Wykazuje zdumiewającą pogodę ducha, na widok człowieka próbuje czasem radośnie podskakiwać i kręci kółka ogonem, nawet gdy leży. Uwielbia pieszczoty, do których nadstawia swój lekko posiwiały pyszczek.

Mieszko jest bezpieczny i szczęśliwy w domu tymczasowym, gdzie zamieszkał z kochającą rodziną i młodszą labradorką. Niestety minusem tego rozwiązania są schody prowadzące na drugie piętro, co dla Mieszka jest dużym utrudnieniem. Trudne jest zwłaszcza schodzenie. Pierwszą trasę w dół pokonał na rękach tymczasowego opiekuna. Powoli opanowuje umiejętność schodzenia, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że wraz z postępem choroby coraz trudniej będzie mu pokonywać przeszkody architektoniczne. Marzy nam się dla niego domek z ogródkiem, w którym nie będzie musiał korzystać ze schodów, gdzie będzie mógł jedynie dostojnie przespacerować się po działce, a przez resztę dnia wylegiwać się w ciepłym domku. Mieszko mógłby mieć także psiego towarzysza, jest bardzo łagodny w stosunku do innych psów.

Szukamy miejsca, w którym końcówka jego starości mogłaby być jak najpogodniejsza. Mieszko potrzebuje już tylko miłości, dotyku człowieka i pełnej miski. Czy ktoś znajdzie dla niego miejsce w swoim domu i sercu? Przywróci wiarę w to, że człowiek to istota, która potrafi kochać? Mieszko jest wspaniałym, ciepłym psem, który w zamian za opiekę podaruje opiekunowi ocean psiej miłości i morze cudownych wspomnień. A gdy nadejdzie czas, aby przejść na drugą stronę – za dwa miesiące, za trzy, za rok – Mieszko będzie miał przy sobie człowieka, który potrzyma go za łapkę i szepnie do biszkoptowego uszka „Do zobaczenia za Tęczowym Mostem, Kochany…”

Wszystkich, którzy nie mogą podarować domu, a chcieliby wesprzeć Mieszka w czasie tej ostatniej wędrówki, prosimy o wpłaty na jego rzecz.

Oprac. M. Michalak

DOKONAJ WPŁATY.
PODARUJ LABRADOROWI SZANSĘ NA GODNĄ STAROŚĆ!

Bezpośrednio na konto fundacji:

FUNDACJA PRZYJACIELE CZTERECH ŁAP
ROKITNO 2
74-304 NOWOGRÓDEK POMORSKI
PayPal: fundacja@przyjacieleczterechlap.pl
PKO BP 39144011850000000017295136
z dopiskiem Mieszko

Poprzednie wpisy:
Labrador z nowotworem, nie pozwoliliśmy mu umrzeć w schronisku
Starszy labrador z nowotworem. Potrzebny dom tymczasowy

Kontakt:
608391927 (Ryszard), 607492249 (Martyna), 889856600 (Małgorzata), 669585207(Katarzyna),
adopcje@labradory.org

Labrador Mieszko Labrador Mieszko Labrador Mieszko

3 thoughts on “Labrador Mieszko pragnie pogodnej starości – nieaktualne”

  1. Płakać się chce i bardzo przykro jeśli właściciele zostawili psa w chorobie a może była szansa na uratowanie? Teraz to możemy gdybać ale mam nadzieje że ktoś podaruje Mieszkowi trochę ciepłego kąta, pełną miseczkę i miłości która tak bardzo teraz będzie mu potrzebna..Żeby się nie bał że jest sam na tej ostatniej drodze:( Trzymaj się piesku jesteś kochany zasługujesz na najlepsze..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *