Wyadoptowany. Pies przebywa teraz w Domu Tymczasowym niedaleko Warszawy.

Marshall został znaleziony niedaleko Wyszkowa (woj. mazowieckie) w bardzo ciężkim stanie, zakleszczony i bardzo pogryziony przez inne zwierzęta. Najprawdopodobniej ktoś go porzucił, był wystraszony, całkowicie apatyczny, poddany swemu losowi, nie miał siły nawet już wstać. Został zawieziony do weterynarza, aby udzielić mu pomocy i sprawdzić chip. Stwierdzono babeszjozę, a po ogoleniu pogryzionej skóry, weterynarze stwierdzili, że stan ran po pogryzieniu wskazuje, na to, ze pies mógł się błąkać ponad 3 tyg. Labek był dosłownie na krawędzi życia i śmierci. I gdyby nie pomoc udzielona mu, nie przeżyłby jeszcze jednej nocy.

Przez cały pierwszy tydzień pies był u dobrych zwierzolubych serduch: Pani Eli, Pani Doroty i Pani Magdy Głowackich. One to zatroszczyły się o znajdę, leczyły w klinice weterynaryjnej, udzieliły wszelkiej pomocy i wsparcia. Zorganizowały też zbiórkę na kosztowne leczenie Marshalla.

Od kilku dni Marshall jest w domu tymczasowym pod opieką Labradory.org i kontynuuje leczenie. Jaki jest Marshall – ? – opiekunka z domu tymczasowego mówi o nim po prostu PSI IDEAŁ.

Jest cudownym, zrównoważonym, bardzo kochanym labradorkiem. Jest idealny do ludzi, do dzieci, do psów. W lecznicy weterynaryjnej – super pacjent, leży sam pod kroplówka, nie rusza się z miejsca. Jest niezwykle inteligentny, w lot rozumie i uczy się wszystkiego. Ma bardzo duży potencjał, jest takim prawie nie do końca oszlifowanym brylantem. Pięknie chodzi na smyczy, sygnalizuje potrzebę wyjścia, zostaje sam w domu, nic nie niszczy.

Marshall jest nadal w leczeniu, ale już powolutku będziemy szukać dla tego idealnego labradora domku, który pokocha tego cudnego psa, będzie z nim pracować, aby nadal rozwijać jego intelektualny potencjał.

Dziękujemy Paniom Eli, Dorocie i Magdzie Głowackim za wsparcie finansowe na dalsze leczenie Marshalla. Kwota w wysokości 1.730 zl, pozostała z zorganizowanej przez nie zbiorki na leczenie psa, została nam przekazana na konto Labradory.org

Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.