Wyadoptowana. Województwo dolnośląskie.
Opis według wolontariuszki, która prosi o ogłoszenie:
Proszę was bardzo o udostępnianie! W kupie siła!
Mamba to młoda suka w typie labradora (ur. 14.02.2017), o czarnym umaszczeniu. (pierwsza od prawej na zdjęciu).
Ma niezliczone pokłady energii, jest dość silna, ale to dlatego że musi jakoś energię zużyć. Kocha kontakt z człowiekiem, jednak na spacerze skupia się na zabawie i bieganiu, bo tego jej brak na co dzień. (i dlatego też ciężko zrobić jej zdjęcia) Mieszka na wsi, ale preferujemy blok, gdzie będzie mieć regularne spacery. Jaka jest? Jest jak czołg, chętna do współpracy przy odpowiedniej motywacji, dogaduje się z psami, pod warunkiem że te nie wykazują agresji. Reaguje na imię, wraca na zawołanie (mnie się słucha, mimo że rzadko zabieram na spacery, bo nie dogaduje się z Miśkiem). Mamba idealnie się odnajdzie u boku aktywnej osoby, która zapewni suczce zarówno ruch jak i zmęczenie psychiczne, np szkolenie podstawowe plus sztuczki, czy też tropienie. Ona jest zdolna bestia, tylko brak odpowiedniego człeka.
Jest wykastrowana, zaszczepiona i odrobaczona. Właściciel musi mieć odpowiedni sprzęt, bo ona go nie ma. Przebywa w koło Strzelina (województwo dolnośląskie). Nie zostanie wydana do budy, na łańcuch. Przed adopcja obowiązuje ankieta, wizyta przedadopcyjna, podpisanie umowy i wizyta po adopcji. Kontakt 506 182 240
Ogłoszenie grzecznościowe.
Niestety, Mamba po jednej nocy opuszcza nasz dom… Nasz 4-letni labek jest bardzo spokojny, ale po kilku godzinach zaczepiania go i obszczekiwania przez Mambę, zaczął warczeń na nią. Musieliśmy je odseparować – Imbir nie gryzie, ale ryzyka nie chcieliśmy podejmować.
Moje spostrzeżenia na temat Mamby:
– bardzo energiczny i żywy pies, przepiękny
– to pies od małego chowany na podwórku, zatem nie umie niczego
– ma mentalność i zachowanie szczeniaka, wymaga pracy od podstaw
– domaga się uwagi i pieszczot, ale przez to chce konkurować z obecnym domownikiem i wciska się wszędzie przed niego – Imbir nie jest bardzo zazdrosny, ale kąsanie go irytuje
– była dość brudna, sierść szorstka, ale po kąpieli jest gładka; ma łupież, więc do zadbania, ale to też dieta; raczej nie
– z pewnością nie trzymana na zdrowej karmie, raczej ludzkie jedzenie – suchej TOTW i Acana nie chciała ruszyć, dopiero przy Imbirze
– ucieka z jedzeniem, nie je spokojnie, boi się odebrania
– niestety nie utrzymuje czystości wokół siebie, jak to pies podwórzowy; załatwia się gdzie bądź i nie komunikuje potrzeb, zatem praca u podstaw nauczenia…
– sunia jest mała, ok 30 cm w kłębie, raczej podłużny korpus, nie masywny, taki mały delikatny piesek, łapy wskazują na pokrewieństwo wodołaza
– nie pozwala się brać na ręce i kąpieli raczej nie zna – namęczyłem się z włożeniem do wanny
– sunia mimo, że ma półtorej roku, wymaga ciągłej opieki i pracy.
Bardzo polecam pieska osobom, które chciałyby mieć niedużego, żywego i pogodnego pieska. Jednak będzie wymagał pracy, jak ze szczeniakiem. Może nie jest to najszczęśliwszy pomysł na drugiego psa, chyba że pierwszy to „korba”, ale wtedy rozniosą dom 🙂
Drobne nieścisłości podczas adopcji:
– pochodzenie suni nie znane – jest dokumentacja, ale zrobiona później, niż datowane jego narodziny
– Mamba jest chowana jako wiejski piesek przy domu, dlatego nie wiem skąd zalecenie, by był w bloku – jest to możliwe, ale psa trzeba przestawić kompletnie
– osoba obsługująca adopcję nie jest jego opiekunem prawnym, a pies nie jest „bezpański”, zatem trzeba zadbać, by umowa adopcyjna była wypełniona i podpisana przez właściwą osobę
Czytałem że Mamba została adoptowana, tak że nie w psie leży wina, a w waszym, bo w nowym domu jest od kilku dni i nigdzie nie czytałem że były i są z nią jakieś problemy. A zamieszkała z małymi dziećmi i z kotem. I o dziwo w domu się nie załatwia. Magia?
Wyadoptowana
I ciąg dalszy historii:
– żona odwiozła Mambę do miejsca, z którego wzięliśmy
– osoba wydająca, pani Karolina Wota, nie zgodziła się podpisać, że przyjęła psa na powrót
– umowa użyta do adopcji ma w danych Oddającego schronisko, które o tej adopcji nic nie wie
– po wszystkim dostałem „profesjonalnego”, „ciepłego” SMS-a, tłumaczącego jakim podłym człowiekiem jestem…
Cóż…