Luna powtórnie szuka kochającego, doświadczonego domu

labradorka Luna

Sikała pod siebie z przerażenia, ogon podkulony do granic możliwości…

PROSIMY O UDOSTĘPNIANIE!!!
Luna została znaleziona na ulicy. Sądząc po stanie w jakim się znajdowała, lekko nie miała. Sikała pod siebie z przerażenia, ogon podkulony do granic możliwości, przy próbach dotyku i uniesienia na rękach mruczała ze strachu jak niedźwiadek i przylegała do podłoża. Bała się zamkniętych pomieszczeń, klatki schodowej. W chwili obecnej ma nieco ponad rok, w domu w którym przebywa nie może zostać, ponieważ nie toleruje niespełna 2 letniego dziecka. Sytuacja jest coraz bardziej stresująca, sunia jest o niego bardzo zazdrosna, warczy, załatwia się w jego pokoju.
W tej chwili jest bardzo żywiołowym psem. Jest wesoła, skoczna, uczuciowa i przyjazna, świetnie dogaduje się z innymi psami, toleruje koty i inne zwierzęta. Uwielbia spędzać czas na zewnątrz, najlepiej będzie się czuła w domu z ogrodem. Szukamy domu z doświadczeniem, gotowym na pracę.

Kontakt: 666300440

Uaktualnienie: sunia wróciła po kilku dniach z adopcji. Sprawiała kłopoty w jeździe samochodem i wychodzeniem na spacery. Niestety były opiekun nie dał szansy tak skrzywdzonej suni. A ona kolejny raz zawiodła się na ludziach.

Ogłoszenie grzecznościowe.

labradorka Luna labradorka Luna labradorka Luna

4 thoughts on “Luna powtórnie szuka kochającego, doświadczonego domu”

  1. tak to jest z nieprzemyślanymi decyzjami, szkoda psiaka. Mój adoptowany kundelek też nie potrafił jeździć samochodem, też nic nie umiał, psocił, miał i ma nadal chorobę lokomocyjną, na spacerach ciągnie, rękę urywa, rzuca się na ludzi i inne psy, oczy dookoła głowy i mocna przyczepność butów wskazana;), ale nigdy nie pomyślałam żeby go oddać, kochamy go a on nam się odpłaca miłością i oddaniem. Jest z nami już 6 lat, w przeszłości był baaardzo skrzywdzony przez poprzedniego „właściciela-oprawcę”. Wydaje mi się że przy podejmowaniu decyzji o adopcji należy się porządnie zastanowić i dać psu szansę, jedna , druga i setną. Zbyt łatwo rezygnujemy.Pozdrawiam i mam nadzieje że mała trafi na swojego człowieka.:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *