List od naszej adoptynki.
Cześć! Pamiętacie mnie??? To ja – Luna ( Lamelka, Pyzia, Halinka, Córunia) . Ja za tą moją mamą nadążyć nie mogę. Co rusz, to wymyśla mi nowe imiona. Chyba musi mnie kochać przeogromnie ? Rozpieszcza mnie, ile wlezie. Nowe zabawki, witaminki na stawy i … cała masa buziaków i przytulasków. No jakoś się jej nie dziwię, bo bardzo grzeczna dziewczynka ze mnie. Mój psiowy braciszek też mnie musi kochać przeogromnie, bo oddaje mi swoje zabawki i daje mi pierwszeństwo w wyborze miejscówy na łóżku i kanapie mamy . Równy z niego gość. Serio. Takiego brata, jak Harold, życzę każdej psiej dziewczynce ( nie oddam go nawet za golonkę!) Wiecie? Mam też babcię. Babcia Bożenka jest najkochańszą babcią w całej galaktyce. Mówi, że kocham ją zażarcie, czy za żarcie… Nie wiem, o co jej chodzi, grunt, że często babci coś ze stołu spada… wprost do mojego pysiolka ? I jak tu babci nie kochać??? A w ogóle, to tryskam zdrówkiem, o apetycie nie wspomnę ?
Pozdrawiam wszystkich, którzy wykazali się ogromną cierpliwością i przeczytali mój list.
Załączam merdnięcie i małą nieśmiałą lizawkę. Luna ?
Poprzednie wpisy:
Luna „psiapsiółka” Harrego
Luna – pierwsze święta w nowym domu
Luna, ideał kobiety (+film)
Luna – ideał kobiety – wyadoptowana