Pierwsze, jeszcze gorące wieści…
Podróż minęła szybko, bo cały czas spałem u pani na kolanach. Po zapoznaniu się z nowymi kątami poszliśmy na spacer. Ile nowych zapachów… ale nadeszła burza i musieliśmy wracać chociaż ja się jej wcale nie boję. Niebawem napiszę co u mnie nowego.
Poprzedni wpis:
Logan, trzyletni labrador do adopcji