Wyadoptowany. Za wcześnie dla niego odchodzić za tęczowy most…
Taka sytuacja:
Koniec sierpnia, województwo świętokrzyskie, znaleziono młodego, bezpańskiego labradora. Przez dwa tygodnie psiak przebywa u znalazcy, po czym trafia do prywatnego schroniska. W schronisku bywają wolontariuszki z Kielc, które labradorowi, dają na imię Lobo. Nagle okazuje się, że labek jest w bardzo złym stanie – leży osowiały w kojcu, nie ma siły się podnieść, pojawia się krwiomocz. Reagują natychmiast. Podnoszą alarm, kontaktują się z miejscowymi weterynarzami – wszyscy odmawiają pomocy ponieważ żaden z nich nie ma możliwości 24-godzinnej hospitalizacji psa . Wolontariuszki kontaktują się z labradory.org. Wszystkie ręce na pokład, uruchomiona zostaje cała sieć kontaktów. W ciągu niespełna godziny zgłasza się pani Ania spod Rzeszowa, kochana opiekunka naszego byłego podopiecznego Saliego. Umawia się na trasie z wolontariuszkami, przejmuje chore psie biedactwo i od razu pędzi do kliniki. Diagnoza: BABESZJOZA. Cichy i podstępny zabójca. Lobo ma zostać w klinice przez kolejne kilkadziesiąt godzin. Wyniki badań są nieciekawe, dopiero czas pokaże czy organizm da radę zwalczyć intruza. Nadzieja w tym, że Lobo jest młody. Jak młody, tego nie wie nikt. Trzeba jednak wierzyć, że da radę i wyjdzie z tego. Ma przecież przed sobą całe życie. Za wcześnie dla niego odchodzić za tęczowy most…
Zbiórka na pomagam.pl:
Leczenie babeszjozy jest niestety dość kosztowne – badania na cito, kroplówki, leki, pobyt w klinice, a jeśli się uda mu się z tego wyjść, to i konieczność włączenia specjalistycznej karmy. Nie wiadomo też, czy w międzyczasie nie wyjdzie coś jeszcze. Na razie priorytet numer jeden to pokonanie babeszjozy i w tym też celu uruchomiliśmy zbiórkę na pomagam.pl. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie!
Przede wszystkim zaś dziękujemy wszystkim „Aniołom”. Po raz kolejny udowodniliście, że jesteście wśród nas (!):
- Pani Ania, bez której nie podjęto by natychmiastowego leczenia, natychmiast po otrzymaniu informacji ruszyła w daleką drogę po psa, zawiozła do kliniki i zaoferowała dom tymczasowy.
- Wolontariuszki z Kielc, które „doglądają” schronisko, wypatrzyły chorego psa, wszczęły alarm i poinformowały labradory.org oraz przetransportowały Lobo przez część drogi.
Lobo w schronisku – wstrząsający film:
Uaktualnienie: Kochani, tego nikt z nas się nie spodziewał… W zaledwie kilkadziesiąt godzin zebraliśmy znacznie więcej ponad sumę, o którą poprosiliśmy zakładając zbiórkę! Na ten moment nie wiemy, ile dokładnie wyniesie leczenie Lobo – zbiórkę uruchomiliśmy podając kwotę w oparciu o dość optymistyczny scenariusz. Dlatego tak ważna jest każda wpłacona złotówka – liczymy się bowiem z tym, że potrzebne będą jeszcze większe środki. Bardzo dziękujemy – za Waszą pomoc i dobre myśli o Lobo. Anioły mają moc!
Leczenie Lobo skutkuje, wyniki badań krwi nie pogarszają się. Jest jeszcze bardzo słaby, ale lekarze z optymizmem patrzą w przyszłość. Labrador ma jeszcze problemy skórne, ale to nie jest w tej chwili tak ważne.
W podróży:
W klinice:
Przelew zrobiony, a ja bardzo proszę wszystkich o pomoc dla tego cudownego labradorka – liczy się naprawdę każda złotówka.
Kochany Lobo, mam nadzieję, że wyzdrowiejesz i znajdziesz wspaniały dom, w którym się pięknie zestarzejesz ?
Dziękujemy bardzo ♥.. Wszyscy trzymamy kciuki za jego zdrowie.
Cudowny Lobo , trzymaj się , nie poddawaj . Musisz być zdrowy , po prostu musisz. Wierze ✊?✊?
A ja mam nadzieje ze jeszcze wszystko bedzie dobrze, wlasnie dlatego ze to mlody silny labrador. Zycze mu zdrwia z calego serca i dorzucam cos od siebie
Dziękujemy
Wierzę w Ciebie Lobo i w życzliwości ludzi kochających labki.
Pozdrawiam Kasia
Kochani również dołożyłam coś od siebie. Doskonale wiem że warto i należy walczyć o każdy dodatkowy dzień naszych Największych Przyjaciół ????❤??
Lobo trzymamy kciuki ?
Dziękujemy bardzo ♥