List od nowej Pani właścicielki labradorki Bezy z Warszawy:
Dobry wieczór,Jeśli jest jakieś uzasadnienie, dlaczego w naszym domu nie było dotąd psa, to chyba tylko takie, że czekaliśmy na Bezę. To był naprawdę dobry tydzień, czas poznawania i wzajemnego oswajania, choć wydaje mi się, jakby Beza była z nami od zawsze.Jeśli można mówić o mało wymagającym psie, to Beza jest właśnie taka. Otwarta na szybkie siku na skwerku i długie bieganie po parku. Lubi ludzi i inne psy, pełna jest przyjaznych zamiarów wobec jednych i drugich. Na smyczy nie za bardzo umie chodzić, ale nie wyrywa się, jest bardzo łagodna. Choć wystarczy jej pokazać, czego oczekujemy i bardzo szybko się uczy. Widać, że jest doświadczoną panną – wiele rozumie, ale sama wybiera, które polecenia spełni 🙂 No chyba, że ma się w ręku coś do jedzenia, to gotowa jest spełnić każde, natychmiast.Zasmakowaliśmy biegania bez smyczy – najpierw na próbę a potem w pełnym zaufaniu, bo Beza jest bardzo grzeczna. Pobiega z psami, lubi to bardzo i zaraz wraca. Chyba, że się ją zawoła, jest w stanie od razu zawrócić. Mamy na koncie pierwszy sukces, kiedy przywołanie wygrało z chlebkiem rozrzuconym dla ptaków (Beza uwielbia suchy chleb).W domu dużo, bardzo dużo 🙂 śpi. Odpoczywa po spacerach i aktywnościach domowych także. Oprócz swojego legowiska upodobała sobie domek córki – tam ma względny spokój i dobre stanowisko obserwacyjne. I co najważniejsze – dwa kroki do kuchennego blatu, który jest obiektem jej westchnień i machnięć ogonka, kiedy tylko usłyszy jakiś szelest foliowej torebki.
Mamy też za sobą pierwszy samodzielny sukces – Beza została sama w domu na 3,5h i świetnie sobie poradziła. Po naszym powrocie radości nie było końca – warto było wyjść dla samego tego doświadczenia :)W aucie jeździ super, wsiada szybciej niż zdążymy otworzyć drzwi (czasem zdąży wskoczyć do bagażnika podczas pakowania).Jesteśmy wdzięczni i szczęśliwi że Beza dołączyła do naszego stada, dziękujemy i przesyłamy kilka zdjęć :)Pozdrowienia,
Ania
Temat Bezy: www.adopcje.labradory.org/beza