Wyadoptowany. Po śmierci swojej pani trafił do schroniska. Obecnie przebywa w naszym domu tymczasowym.
Jego właścicielka zmarła w domu a biedak przebywał z nią przez tydzień. Dopiero jak rodzina się zorientowała, że jest coś nie tak, wyłamano drzwi i znaleziono martwą starszą panią i Kodiego.
Obecnie przebywa w naszym domu tymczasowym.
Dziś wykąpałam Kodiego, mimo że taki wielki i nieporadny, to przy wejściu do wanny bardzo ładnie współpracuje, podczas był kąpieli grzeczny i cierpliwy. Po wykapaniu sierść zrobiła się mięciutka i błyszcząca (a woda czarna i śmierdząca jakbym prała stare szmaty).
Kodi ma siwy pyszczek więc na pewno ma więcej jak 8 lat (tak oceniono go w schronisku). Pies jest niesamowicie grzeczny i bezproblemowy, w nocy śpi, w dzień grzecznie czeka aż wrócę z pracy, każdego gościa wita bardzo delikatnie i nienachalnie.
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Zdjęcia jeszcze ze schroniska: