Frodo ma pewne obawy…

Labrador Frodo

…i nadzieję, że jego nowy pan razem z nim przejdzie przez trudne chwile.

Cześć jestem Frodo, a przynajmniej tak od paru tygodni nazywa mnie mama z tatą. Ale może opowiem wam od początku.
Od paru miesięcy wałęsałem się po lasach, wyczekiwałem pod sklepami, przy drogach w poszukiwaniu jedzenia, ciepła i miłości( choć wtedy jeszcze nie wiedziałem co to znaczy) i chciałem dodać że spanie w lesie było przyjemniejsze niż na zimnym betonie. Raz zobaczył mnie jakiś pan i skusił jedzeniem, byłem tak głodny że było mi już wszystko jedno z kim i gdzie. Człowiek ów okazał się bratnią Psią duszą otoczył mnie opieką, nakarmił i wykąpał( to akurat mi się nie bardzo podobało). Przez parę dni u nich pomieszkiwałem było mi dobrze bo zapomniałem dodać że była zima, zaraz po Nowy Roku sądząc po petardach które latały mi nad głową.
Pewnego dnia byłem bardzo podniecony, lecz sam nie wiedziałem dlaczego. Od samego rana mój nowy kolega odbierał telefony z dużym uśmiechem od jakiejś Pani, w jej głosie można było wyczuć ciepło i lekkie zniecierpliwienie. Po południu podjechał jakiś samochód duży i szary, wysiadła z niego jakaś Pani, Pan i mini człowiek ( ponoć to dziecko się nazywa, a to po prostu mały człowiek).Przywitali się z moim kolegą a potem wszyscy podbiegli do mnie. Moja radość była ogromna, byłem mocno podniecony nowymi przybyszami. Weszli na chwilę do domu a potem zapieli mi smycz i wsadzili do auta.
Podróż mi się nie podobała pierwszy raz jechałem autem i źle znosił to mój żołądek a najbardziej jelita, które całe dwie godziny drogi wypuszczały z siebie różne dźwięki, co napotykało się z ogromnymi wybuchami śmiechu i krzyków OOOOOO FUJJJJJJ Frodo !!!!!! No co to przecież nie moja wina :). W końcu przyjechaliśmy do domu, choć jeszcze wtedy tego nie wiedziałem. Ogród mmmmmm już mi się zrobiło ciepło na sercu. Weszliśmy do domu a tam jeszcze więcej człowieków. Wszyscy zaczęli mnie głaskać, całować i przytulać. Oczywiście podniecenie znowu wzięło górę i jelita znowu ruszyły do akcji., odgłosy takie same więc nie robiło to już na mnie wrażenia.
Kątem oka dostrzegłem jeszcze kogoś dwa małe punkty jeden czarny, drugi biały. To były koty !!!!!!!! ŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁooooooooooo ale jazda będziemy się gonić i się zaczęło, ale mama powiedziała że nie wolno ich gonić i straszyć bo to moi bracie są. Pierwsze dni były ciężki zwłaszcza dla kotów, wiecie co mam na myśli !!!!! Z czasem było mi już obojętne czy wypijają mi wodę czy wąchają jedzenie. Śpimy nawet razem i nie wstydzę się tego, jak ktoś mi powie że jestem przez to mięczakiem to trudno.
Z dnia na dzień jest jeszcze bardziej super, jest jednak parę minusów-tyje i chyba za niedługo dieta będzie mi potrzebna mama jak przytyje też ciągle mówi o diecie, więc chyba razem będziemy jeść sałatki, i jest jeszcze taka sprawa tata mówi że jest mu bardzo przykro ale kastracja mnie czeka i robi zawsze smutną minę. Nie wiem jeszcze co to znaczy ale może nie będzie tak źle. Może powiem tacie żebyśmy razem przez to przeszli tylko czy mnie zrozumie?? Czekam na wiosnę  i lato to moje ulubione pory roku. Czekam na każdy nowy dzień. Całuję wszystkich.
FRODO.

Poprzednie wpisy:
Frodo, włóczykij osiadł na stałe
Biszkoptowy znajdek – uaktualnienie
Biszkoptowy znajdek

Labrador Frodo

Labrador Frodo

1 thoughts on “Frodo ma pewne obawy…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *