Wyadoptowana. Wielkie serce zamknięte w zbyt wielkim ciele ?.
Gdyby poprosić przypadkową osobę o scharakteryzowanie rasy labrador zapewne usłyszelibyśmy, że to psy mądre, łagodne, rodzinne, a wręcz „idealne do dzieci”, radosne i lubiące jeść. Gdyby natomiast to samo pytanie zadać komuś, kto swój dom dzieli z labradorem, w odpowiedzi dostalibyśmy pewnie krótszy, ale jakże treściwy opis rasy – wieczne szczeniaki wiecznie liniejące i wiecznie głodne. Jak łatwo zauważyć opinie człowieka nieznającego labradorów i człowieka, który miał przyjemność z nimi obcować, tak jakby „trochę” się od siebie różnią … Niestety niewiedza coś często okazuje się zgubna. Również w odniesieniu do zwierząt. Bo oto okazuje się, że ten szczeniak z reklamy papieru toaletowego tak szybko nie męczy się zabawą i nie zasypia pod stołem. Właściciel zaczyna więc marzyć, by jego pies wreszcie dorósł. Gdy już to się stanie marzy, by skończyła się przeklęta wiosna, a wraz z nią pora linienia, choć zaraz okazuje się, że latem jest niewiele lepiej. Nieustannie też zastanawia się, o jakiej porze dnia najlepiej udać się do kuchni, by choć dwie minuty spędzić tam w samotności bez widoku żebrzącego pupila, który zdążył zapomnieć, że zjadł już kolację, bo przecież było to aż godzinę temu. Świadomość, odpowiedzialność i brak lęku przed wiedzą. Taką odezwę chciałyby wystosować do ludzi labradory, a wśród nich Bunia. Dlaczego akurat ona? Cóż, wystarczy spojrzeć na zdjęcia, a odpowiedź udzieli się sama.
Bunia to stuprocentowa labradorka. Nie tylko dlatego, że pochodzi z hodowli, ale również dlatego, że jest wiecznie uśmiechniętym i nienajedzonym psem, o czym w przeszłości chyba zapomniano. Bunia liczy sobie nieco ponad pięć wiosen, a więc jest dojrzałą i odpowiedzialną psią kobietą, o co zresztą zadbali jej opiekunowie ?. Niestety niewłaściwa dieta i brak ruchu doprowadziły do obecnego stanu suni, która jest po prostu … bardziej niż dobrze zbudowana.
Do tej pory Bunia mieszkała częściowo w domu, a częściowo poza nim. Nie miała kontaktu z dziećmi. Wiadomo jednak, że jej nastawienie do małych człowieków jest w stu procentach pozytywne. Nie jest awanturnicą, ale żyje w zgodzie z innymi psami. Czy z kotami również, tego nie wiemy. Bunia jest bardzo łagodna, pogodna i nastawiona na kontakt z człowiekiem. Jak to labrador. Jest grzeczna zarówno w domu, jak i podczas spaceru. Potrafi ładnie chodzić przy nodze, nie ciągnie na smyczy, nie zaczepia przechodniów ani dwu ani czteronożnych. Zna podstawowe komendy. Lubi się bawić, a zwłaszcza aportować piłkę. Jest również grzecznym pasażerem w samochodzie.
Zapytacie o wady. No cóż, nie ma. Bunia to poza poważną otyłością urocza, ułożona labradorka, która potrzebuje kochającego i odpowiedzialnego opiekuna. Jeśli zatem drogi Czytelniku ‘utopiłeś się’ już w oczach Buni i jesteś świadom jej potrzeb, to po prostu ją adoptuj. Ogrom miłości, jaki w sobie nosi jest niewspółmierny do liczby kilogramów, które z Twoją pomocą planuje zrzucić.
Oprac. R. Kamińska
Sunia mieszka w okolicach Łodzi.
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Przepiękna sunia :-)) Rzeczywiście, Bunia jest spora. Czy w związku z tak dużą nadwagą radzi sobie ze schodami? Mieszkamy w domku jednorodzinnym ze sporym ogrodem ale niestety aby wejść do domu trzeba pokonać kilkanaście schodów. Również teren wokół domu jest zróżnicowany: płaski ale są też tarasy. Nasza 15 miesięczna labladorka i nasz mały wzrostem ale już 9 -letni jack, świetnie sobie radzą, mają gdzie hasać ale jak jest z Bunią? Czy nie ma kłopotów z łapkami, innych niż to duże obciążenie? Zanim zrzuci te nadprogramowe kilogramy, to trochę potrwa, a będzie trzeba pokonywać te schody. Czy poradzi sobie?