Została na stałe w domu tymczasowym. Przedstawiamy Wam naszą nową podopieczną, czteroletnią sunię Tosię.

Sunia została prawdopodobnie wyrzucona przez byłych „opiekunów” pod lasem w wojw. lubelskim i na szczęście została znaleziona i przygarnięta przez Panią Kasię, gdzie spędziła prawie tydzień, a od wczoraj jest w naszym cudownym domu tymczasowym u Kasi i Mariusza w woj. mazowieckim.

Tosia jest niezwykle spokojną, ponad wszystko kochającą dzieci sunią. W pierwszych godzinach pobytu w domu nie wykazywała w ogóle zestresowania, raczej ciekawość otaczających ją ludzi i domowych zwierząt. Pierwszą noc w DT spędziła bardzo spokojnie śpiąc i chrapiąc pod pokojem dziecinnym.

Teraz już po pierwszym dniu w DT możemy krótko podsumować: zachowuje czystość w domu, sygnalizuje potrzebę wyjścia, uwielbia dzieci, chodzi bardzo ładnie na smyczy, kocha inne zwierzęta domowe, z rezydentami kotami i małymi psami już się bawi. Jest bardzo spragniona człowieka, przytulaśna i kochana.

Jest prawdziwym labem, bo jak na laba przystało nie mogła się powstrzymać przed kąpielą w stawie.

Zaliczyła już dzisiaj wizytę u weterynarza, wykazała się spokojem i poddała sie wszelkim zabiegom weterynaryjnym. Sunia jest zdrowa, ma dobre wyniki morfologii i biochemii, była tylko bardzo zakleszczona. Za tydzień zabieg sterylizacji i płukanie kanalików łzowych, które są zatkane i stąd te brunatne smugi na pyszczku.

Jeśli chcecie mieć takiego wspaniałego rodzinnego psa, wypełniajcie formularze zgłoszeniowe, Tosia będzie już niedługo do adopcji. Pragniemy podziękować Pani Kasi Szkutnik, za udzielenie suni pomocy, schronienia i przewiezienia jej do DT. Dziękujemy również Kasi i Mariuszowi z DT za jak zwykle błyskawiczna decyzje wzięcia suni pod swój dach, na nasz telefon z zapytaniem, czy mogą wziąć sunie, usłyszeliśmy natychmiastowe ” bierzemy”.

Poprzedni wpis:
Znaleziono labradorkę, Tosię

Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.