Przy okazji dnia Babci i Dziadka szukamy domu dla staruszków: Neli i Tadzia oraz przypominamy psich seniorów, którzy skradli nasze serca.
Historie staruszków łączy zwykle bardzo wiele. Czas dla psiaków płynie nieubłaganie szybko i ten sam pies, który kiedyś był maskotką rodziny, w końcu zaczyna się starzeć i chorować. Gdy stawy sprawiają ból, łapki odmawiają posłuszeństwa, w oczach pojawia się zaćma, a na ciele guz czy dwa, gdy pies wymaga wysiłku i leczenia – wtedy zbyt często kończy się uczucie opiekunów. Wkrótce potem do schroniska trafia kolejna psia bieda, znaleziona, gdy błąkała się porzucona po ulicach lub bezdrożach. Uszka opuszczają się nisko, futerko matowieje, umiera blask w psich oczach. Jeśli nie znajdzie się człowiek, który dostrzeże w zaniedbanym smutnym staruszku bijące gorąco serce, to złamane serce wepchnięte za schroniskowe kraty wkrótce przestaje bić…
Dziś chcemy szczególnie zaapelować o dom dla dwójki poczciwych staruszków. Pierwszą z nich jest Nela, kochana staruszka, która na jesieni zeszłego roku trafiła pod nasze skrzydła. Jej losy opisujemy na naszej stronie na bieżąco. Patrząc na kochaną biszkoptową mordkę tej suni, nikt by się nie domyślił, jaki horror przeszła – jeszcze kilka miesięcy temu blisko śmierci doprowadziło ją ropomacicze, a pod jej skórą mieszkały larwy… Nela przebywa obecnie w domu tymczasowym i choć łapki nie zawsze nadążają za jej chęciami, Nela ma roześmiany pyszczek i wędruje za opiekunką krok w krok. Tak samo wędrowałaby za swoim człowiekiem… Człowieku Neli, gdzie jesteś? Czas leci…
A drugi senior… Nie, oczy Was nie mylą – ten piękny gentleman o długich uszach i w kolorze dobrze wypieczonego biszkopta to nie labrador! To staruszek Tadzio, drobny 10-kilogramowy piesek w typie spaniela. Choć skupiamy się na pomocy labkom, postanowiliśmy uczynić dla niego Tadzia wyjątek i przedstawić go na naszej stronie. A dlaczego?
Ze względów rodzinnych – przecież widać na pierwszy rzut oka, że to kuzyn naszego Mieszka! A mówiąc poważnie, historia i wiek Tadzia sprawiają, że potrzebuje on w szukaniu domu każdej pomocy, którą można mu ofiarować. Tadzio ma już co najmniej 13 lat. Choć mniejsze psiaki żyją zwykle dłużej, to i tak nie zostało wiele czasu, aby znaleźć mu jego własny kąt. Jego losy są równie smutne, co wielu naszych staruszków. Bezduszny człowiek przywiązał go w opuszczonym budynku i odszedł. I tak u progu zimy staruszek trafił do schroniska. Dręczyły go zimno i hulający wiatr, infekcje uszu, oczu, maszerujące po nim stada pcheł i skóra w fatalnym stanie. Na zziębniętych łapkach powoli wędrował w stronę Tęczowego Mostu. Fala mrozów na początku stycznia pewnie przeniosłaby go już do tej krainy, w której nie ma złej pogody… Schronisko opuścił na rękach, zmarznięty do granic już nie wstawał. Tadzio przebywa obecnie w domowym hoteliku, w którym przechodzi leczenie i odzyskuje powolutku siły. Nawet najlepszy hotelik nie zastąpi jednak domu i człowieka tylko dla siebie. Tadzio zasłużył, żeby – tak jak Mieszko czy Tofik – na jesieni swego życia stać się dla kogoś całym światem. Czas Tadzia płynie szybciej, nie pozwólmy mu długo czekać. Poniżej kontakt w sprawie adopcji Tadzia.
Ale dziś nie chcemy się tylko smucić! Dziś pragniemy także cieszyć się szczęściem tych staruszków, którzy zaczęli życie od nowa! Czy pamiętacie starowinkę Nukę, która po wyprowadzce właściciela mieszkała sama w ciemnym, pustym mieszkaniu? Nusia pokazała nam, że życie zaczyna się pod dwunastce! Nieco później serce skradł nam Benio – dumny biszkopt o posturze lwa, który czas najbardziej lubił spędzać na kolankach. Ben, którego poraniony, poszarpany pyszczek opowiadał tak smutną historię, na emeryturę wyjechał do cudownego domu w Niemczech! W tym samym czasie o pomoc błagał 12-letni Lord. Czekoladowy siwy pyszczek był niegdyś wystawową dumą właściciela. Gdy nadeszła nieunikniona starość i choroba, Lord dostał dwa dni na znalezienie nowego lokum… Na szczęście jest już bezpieczny w nowym domu. Kolejną naszą miłością był dojrzały i udręczony chorobą Tofik, który zbyt długo wędrował od domu do domu, zanim znalazł swe miejsce na ziemi. Teraz Tofik patroluje wybrzeże i gryzie patyki, obserwując morze… I wreszcie zupełnie niedawno łapką machał nam na pożegnanie książę Mieszko, którego historia poruszyła dziesiątki serc. Uratowany przed wyrokiem śmierci w schronisku, wśród kochających ludzi rozkwitł nie do rozpoznania. Gdy odjeżdżał do nowego domu w odległej Szkocji, w Polsce wylano tyle łez wzruszenia, że podniósł się poziom Wisły… Pomimo choroby próbuje dziś brykać jak młody jelonek! Nusia, Benio, Lord, Tofik, Mieszko… Co za wspaniała drużyna seniorów! Gdyby zamieszkali wszyscy razem – ach, to by dopiero był dom pogodnej starości!
NUKA:
BEN:
LORD:
TOFIK:
MIESZKO:
Nasze cudowne staruszki są żywym dowodem na to, jak zaniedbane i smutne siwe pyszczki młodnieją w oczach, gdy tylko dostaną od człowieka drugą szansę. A otrzymaną miłość zwracają z nawiązką – bo nie ma miłości głębszej niż miłość uratowanego staruszka. Nela i Tadzio także się taką miłością odwdzięczą.
Tadzio – wydarzenie na Facebooku: Staruszek Tadzio marzy o cichej przystani
Oprac: Marta Michalak
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 792701505 (Marta),
✉ adopcje@labradory.org
☎ 608391927 (Ryszard), 889856600 (Małgorzata), 607492249 (Martyna)
✉ adopcje@labradory.org
Jakie śliczne oczęta moja Alma też adoptowana ma takie same tylko bije z nich blask. Nie wyobrażam sobie że moglibyśmy ją oddać bo stara albo chora. Ona jest nasza jak każdy inny członek rodziny. Oby szybko znalazła nowych kochających właścicieli bo one potrafią kochać.