Wyadoptowany. Czteroletni labrador ma stawy staruszka…
Piękny, młody, biszkoptowy labrador, który przez całe swoje pieskie życie zmaga się z bólem nie do wytrzymania. Przez cztery lata błąka się od domu do domu, bez właściwej diagnozy, bez leczenia, bez wsparcia i bez miłości. A gdy wreszcie trafia na Dobrych Ludzi, gotowych do pomocy, okazuje się, że zwykła, zachowawcza terapia nie wystarczy!
Początkowo to, co wydawało się zwykłym zwichnięciem, pozornie łatwym do wyleczenia, ostatecznie okazało się ciężką dysplazją stawów łokciowych, podbudowaną zapaleniem kości, poważną nadbudową kostną obu stawów, a także – co wykazała dzisiejsza tomografia komputerowa łapek (wykonana dzięki uprzejmości dr Anny Łojszczyk – Szczepaniak, najlepszej radiolog w Lublinie) – przebytą osteochondrozą, czyli ciężką chorobą ortopedyczną, której sedno stanowi obumieranie chrząstek stawowych. Gdyby choroba ta została rozpoznana u Saliego przed ukończeniem przez Niego pierwszego roku życia, Jego stawy dzisiaj wyglądałyby dużo lepiej. Niestety…
Ten kochany, łagodny, dobry i piękny pies z trudem się porusza, piszczy niemal przy każdym ruchu, a jego piękne, brązowe ślepia są pełne cierpienia i bólu. Mimo tego, merda ogonkiem w podziękowaniu za każde ciepłe słowo, każdy gest, skierowane do Niego.
Saliemu można jeszcze pomóc, można poprawić Jego komfort życia. Piesek znalazł się pod wspaniałą opieką medyczną w Przychodni Hau – Miau w Lublinie, gdzie dr Rafał Rzezak oraz dr Jadwiga Zyza podjęli się wykonania dwóch bardzo ciężkich, poważnych operacji stawów łokciowych. Pierwsza operacja – prawej łapki – już w środę. Później Sali będzie wymagał podawania silnych leków przeciwbólowych, przeciwzapalnych, antybiotyków, odpowiedniej suplementacji, żywienia, a nade wszystko – rehabilitacji. Druga operacja – lewego łokcia – odbędzie się najprawdopodobniej jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Leczenie będzie długotrwałe i kosztowne, ale pozwoli temu cudownemu psu na dobre, godne, a nade wszystko w miarę bezbolesne życie, w którym może wreszcie zagościć radość i szczęście.
Dziś Sali znajduje się pod opieką labradory.org. Delikatnie puka chorą łapką do Waszych Serc, z prośbą o wsparcie finansowe, zaplanowana bowiem na środę operacja, to ogromny wydatek, znacznie przekraczająca możliwości przeciętnego człowieka. Tym bardziej, że do kliniki pies musi dojechać niemal 150 km. Dlatego błagamy o pomoc dla tego pięknego biszkopta – Jego wdzięczność będzie bezgraniczna.
Wszystko o Salim w poprzednich wpisach:
Labrador Sali – wieczny tułacz – wyruszył w daleką drogę cd.
Labrador Sali – wieczny tułacz – wyruszył w daleką drogę
SALI, LABRADOR – WIECZNY TUŁACZ Cd.
SALI, LABRADOR – WIECZNY TUŁACZ POTRZEBUJE PILNIE DOMU
Zbieramy na operację Saliego:
KONTO DO WPŁAT DLA LABRADORY.ORG
PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem SALI
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 607 492 249 (Martyna), 509 267 878 (Monika),
✉ adopcje@labradory.org
Sali ❤❤ W moim serduszku zawsze! Obiecuję że będzie dobrze!Chodź odległość nas dzieli zrobię to co mogę by pomóc Tobie bo Ty piesku pokazałeś mi co znaczy słowo „Przyjaźń”❤❤?? Pomagajmy!!!
Dziękujemy bardzo za miłe słowa i pomoc finansową dla Saliego ❤