Cześć. Nazywam się Roki. Jestem 3-letnim nieznośnym labradorem…
Hmm, nie znam okoliczności trafienia do schroniska, ale bardzo szybko stamtąd wyszedłem na 4-ech łapach. Przyjechali po mnie jacyś Państwo, niebieskim autem 60 km od swojego miejsca zamieszkania – nienormalni ?
Gdy wypuścili mnie z kojca to raczej wolałem wąchać trawę niż się z nimi przywitać. Koniec końców wszedłem do auta gdzie spokojnie mogłem zrzucić swoją sierść ? No i po hamulcach i patrze, wącham, jestem w Bytomiu. No i zaczęło się. Gdy wszedłem do mieszkania, próbowałem znaleźć swoje miejsce.
No i znalazłem, za rogówką, słońce grzało, było zacnie przez 5 minut. Później się zaczęło piekło, horror. Państwo, którzy mnie zabrali postanowili mnie wykąpać, o nieeeeeeee – pomyślałem jestem silnym 32kg psem i nie zamierzałem im ustąpić, no ale ich było dwóch. Zaczęło się, woda, szampon, ręcznik, suszarka, miejsce. Nie miałem ochoty na nic, przez 3 dni.
Później Pan Kamil wrócił z pracy i moim oczom ukazała się mała, niebieska, piszcząca piłeczka i od razu wziąłem się za nią. Zaufałem nowym opiekunom, karmią mnie, ale mało, bo mam problem ze stawami i muszę schudnąć.
Dostaję pyszną wołowinę a tego co najbardziej Pani nie lubi to SUCHEJ KARMY. Nie moja wina, że jestem brudaskiem i lubię nosić pokarm po całym mieszkaniu. Najgorszy pierwszy spacer. Pan miał naciągnięty bark, a Pani nie wiedząc czemu znalazła się na ziemi.
3 dni później dostałem jakieś szelki. Masakra, nie mogę ciągnąć na smyczy i robić z nimi co chce. Kurczę, kiedyś zostałem pogryziony przez psa i nie mam zaufania do psiaków, dlatego na nie szczekam i się rzucam, ale para też znalazła rozwiązanie. Zakupiła tymczasowy kaganiec, fakt mogę szczekać, ale nie mogę gryźć. Jest mi tu dobrze, mam ciepło, częste długie spacery i zabawy. Mam nadzieje, że nie wrócę tam, gdzie nie dawno trafiłem…
Serdecznie pozdrawiam.
Roki ?
Roki kolejny pies ze schroniska, który znalazł dom dzięki ogłoszeniu na naszej stronie.
Poprzedni wpis: 3-letni labrador czeka w schronisku na adopcję
Cudownie że trafił na dobrych ludzi pozdrawiam Was kochani
Nie mam pojęcia,jak można pozbyć się psa!Ja,swoją alergiczną labradorkę zabrałam za granicę (na wynajęte mieszkanie-nie było łatwo,ale w głowie mi się nie mieści,że mogłabym się pozbyć psa)Kary są stanowczo za małe za znęcanie się nad zwierzętami!
Czytając ten list ubawiłem się do łez mamy 2 letniego labrador czy się różni od rokiego tylko tym że schronisko to dla niego abstrakcja i woda to uwielbia natomiast jest jest jak roki piłeczki jedzonko i zabawa kilka razem skończona wizytą u lekarza nie weterynarza ale to nic brego bo tak ma na imię nasz labek zawsze będzie członkiem naszej rodziny
Super….. Nic tak nie cieszy jak szczescie psiaka… Bedzie przyjacielem przez Cale swoje zycie
Pan i piesek b. pasują do siebie … Widać szczęście w tej parze 🙂 I życzę pieskowi oraz Wspaniałym opiekunom jeszcze wielu, wielu szczęśliwych chwil !!!! ….
Jaki szczęśliwy…. Pan i piesek super ??? powodzenia ?