Wyadoptowany. Biszkoptowy król RAMZES nagle stracił swoje królestwo – po czterech latach dobrobytu…
W czasie dotychczasowego czteroletniego życia Ramzes nie miał powodów do zmartwień. Miał swój dom, miał przyjaciela u boku którego spędził dzieciństwo i wczesne młodzieńcze lata. Przyjaciel uczył go wszystkiego, wprowadzał w dorosłość – a Ramzes skwapliwie te nauki pobierał. Dzięki temu – wyrósł na całkiem ułożonego kawalera. Nie ma charakteru rozrabiaki i nie rwie się do jakichkolwiek kłótni – lubi ludzi, jest do nich bardzo przyjaźnie nastawiony. Przedstawiciele tego samego gatunku (niezależnie od płci) – też od razu wzbudzają w nim sympatię. Ramzes praktycznie kocha cały świat – z jednym malutkim wyjątkiem: w jego ukochanym świecie nie ma miejsca dla kotów, których zdaje się nie tolerować… Ale przecież istnieją królestwa bez kotów…
W tym dobrym życiu nagle pojawiło się istne trzęsienie ziemi. Przyjaciel i opiekun Ramzesa ciężko zachorował. Diagnoza była jak wyrok – brak szans na powrót do zdrowia, na odzyskanie sił. Brak szans na długie spacery i aktywność, jakiej młody, bardzo żywiołowy i wciąż bardzo chętny do zabaw Ramzes potrzebuje każdego dnia. Brak sił na codzienną opiekę… W takich właśnie dramatycznych okolicznościach Ramzes stracił nagle swoje dotychczasowe królestwo i zamieszkał w tymczasowym domu (w okolicach Lublina).
Ramzes rozpoczął – z naszą pomocą – poszukiwania nowego terytorium dla siebie. Pomagamy mu zatem w szukaniu domu, który stanie się jego nowym królestwem. W szukaniu człowieka, który otworzy dla niego swoje serce i który go pokocha. Człowieka, przy boku którego Ramzes pozostanie już na zawsze i który doceni wszystko, co ten piękny biszkopt ma do zaofiarowania. A jest tego całkiem sporo – począwszy od dobrego wychowania (Ramzes jest bardzo grzeczny w domu, nic nie niszczy i wie, gdzie załatwia się potrzeby fizjologiczne), poprzez wiernie wpatrzone w człowieka oczy – aż po wielkie, gotowe do miłości labradorowe serduszko.
Ramzes czeka na swoją drugą szansę. Na nowego przyjaciela, który będzie miał dla niego czas, zrozumie jego młodzieńczą aktywność i otoczy go serdeczną opieką. Przyjaciela, dla którego nie będzie problemem fakt, że w przeszłości pies miał kilka ataków padaczki (wskazana będzie zapewne diagnostyka i odpowiednie ustawienie lekowe) oraz to, że kłapciaste biszkoptowe uszyska wymagają u Ramzesa częstej pielęgnacji. Przyjaciela, który zaakceptuje fakt, że warunkiem adopcji Ramzesa będzie jego kastracja.
Warto pamiętać, że miłość czyni cuda i potrafi ukoić wszystko – również zasmuconego i tęskniącego za swoim nowym domkiem Ramzesa.
Oprac. A.Stepień
Poprzedni wpis: Ramzes do adopcji
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608391927 (Ryszard), 509267878 (Monika), 669585207(Katarzyna), +310626617192 (Małgosia/Holandia)
✉ adopcje@labradory.org
Czy piesek jest w dalszym ciągu do adopcji?
W Warszawie
Tak