Psa z błoną pomiędzy palcami ciągnie do wody …
Nasze stado, a tym samym nasz terenowy zespół przyrodników-obserwatorów 🙂 powiększył się o jedną parę oczu, uszu i wyjątkowo czujny nos.
Rafa, czarna jak smoła sunia (w typie labradora), dołączyła do nas pod koniec listopada. Wyciągnęliśmy ja ze schroniska, w którym „odsiedziała” dwa miesiące. Nie znamy jej przeszłości, ale już z pierwszych obserwacji wynikało, że wcześniej nie miała lekko. Do schroniska trafiła zgarnięta z ulicy, a co działo się z nią wcześniej, pozostanie już na zawsze zagadką bez odpowiedzi.Ważne jest jednak to, że szybko się zaaklimatyzowała i nasze relacje zacieśniają się z dnia na dzień. Dzisiaj dogadujemy się już dość sprawnie i wspólnie wypracowujemy nasze stadne „procedury”.
Jeździmy razem w teren i wspólnie odwiedziliśmy już wiele ciekawych przyrodniczo miejsc. Byliśmy m.in. nad Jeziorskiem, w dolinach Warty, Bzury i Neru. Zaliczyliśmy już nawet wyjazd na Pomorze Zachodnie, gdzie psina mogła symbolicznie zanurzyć łapy w morzu 🙂
Staramy się zapewnić jej dużo atrakcyjnych aktywności, żeby jak najszybciej mogła zapomnieć o przeszłości i zupełnie już „wyluzować”, przestawiając się na nowe życie w nowym stadzie. W sumie to pomagamy sobie nawzajem, bo my też potrzebujemy zapomnieć o smutnej przeszłości ostatnich miesięcy i zachowując tylko dobre wspomnienia wrócić do dawnych nawyków funkcjonowania w pełnym składzie …
Rafa 🙂
ale lubi też dłuższe marsze w suchym terenie
jedziemy na wyprawę
odpoczynek podczas spaceru po lesie
przejście przez podmokłe łąki
nad morzem
w akcji
i w skupieniu
podczas spaceru wzdłuż rozlewisk Warty
w przyjemny słoneczny dzień
i w czasie powrotu z wycieczki
a w tygodniu podczas poznawania naszego parku
i w typowej dla siebie „spoczynkowej” pozie 🙂
Poprzednie wpisy:
Hexa sunia w typie labradorki – wyadoptowana
Hexa sunia w typie labradorki do adopcji – nieaktualne
Dzisiaj, po 3 miesiącach z Rafą wiem, że adopcja jest doskonałym sposobem, aby człowiek i pies mogli sobie nawzajem pomóc. Tak było w naszym przypadku. Żyliśmy w smutku po stracie psa, a Rafa żyła w smutku w schronisku, do którego trafiła w wyniku nieszczęśliwych zdarzeń w jej życiu. Dzisiaj zarówno my, jak i ona, chodzimy uśmiechnięci …
Pozdrawiamy 🙂
Gratuluję – tylko decyzje zmieniają życie 🙂 !
Oj tak, usmiech boje az po oczach! Caluski w czarny nosek! :-*
Pełnia szczęścia 🙂