Labrador pozostał w domu tymczasowym. Świetnie odnalazł się w domu tymczasowym i staje się psem idealnym.
Z domu tymczasowego:
Racuch – około 1/1,5-roczny pies w typie czekoladowego labradora, od półtora tygodnia przebywa u mnie w ramach domu tymczasowego. W tym krótkim czasie dokonała się w zachowaniu psa ogromna zmiana, z wystraszonego i zlęknionego psa zmienił się w radosną kuleczkę obijającą o każdy element swój wiecznie merdający ogon.
Piesek jest bardzo łagodny i grzeczny, można by powiedzieć „plastyczny”, w żadnej zabawie nie użyje głosu, nie warczy, nie szczeka, leciutko podgryza, ale to tylko w ramach zabawnego, szczenięcego testowania.
Nie używa także siły – pierwsze spacery były bardzo trudne, od szarpania we wszystkie strony po nierówne chodzenie i brak reakcji na komendy. Dziśłągodn piesek w większej części spaceru potrafi iść na luźnej smyczy, nie zna i nie rozumie jeszcze komend, ale reaguje na lekkie szarpnięcie smyczą i nie siłuje się z wyprowadzającym.
W domu Racuch jest niezwykle łagodnym pieszczochem, uwielbia się przytulać i uwielbia drapanie. Lubi przebywać w pomieszczeniu z kimś. Gdy tylko wychodzę do innego pokoju i traci mnie z pola widzenia, natychmiast maszeruje za mną, sprawdzić czy aby na pewno nic złego mnie w tym drugim pokoju nie spotka.
Pies z wyglądu jest niemal nie do rozróżnienia od czekoladowego laba, gdyby nie biała krawatka. Sierść ma dość miękką, nie wydziela silnych zapachów. Charakter natomiast ma nieco inny, niż typowy lab – i to uważam za ogromna zaletę. Piesek potrafi zająć sie sobą, nie jest absorbujący, pobawi się gdy mu na to pozwolimy, gdy natomiast chcemy zająć się innymi sprawami, piesek nie jest napastliwy, tylko grzecznie oddala się w kierunku kojca.
Racuch wymaga pracy, ale jest grzecznym i pokornym uczniem. Znamy się krótko, ale już widzę jak bardzo mi zaufał. Jest bardzo wdzięczny i to po nim widać. Początkowo mieliśmy problemy z wychodzeniem na spacer, piesek siusiał pod siebie gdy widział smycz i musiałam brać go na ręce, byśmy mogli opuścić mieszkanie (oj niełatwe zadanie!), dziś pierwszy stoi pod drzwiami, wyrywa się do windy, przypuszczam, że gdyby umiał to sam chciałby nawet wcisnąć w niej guzik.
Racuch lubi inne psy, świetnie się z nimi dogaduje, jego łagodność nie ma granic. Ten cudny psiak zasługuje na najlepszy dom i mnóstwo miłości – zapewniam że oddaje ją z nawiązką.
☎ 608391927 (Ryszard), 607492249 (Martyna), 889856600 (Małgorzata), 669585207(Katarzyna),
✉ adopcje@labradory.org
Witam.
Proszę o informacje gdzie Racuch przebywa oraz czy jest po kastracji? Czy toleruje kotki?
Przebywa w Warszawie, będzie kastrowany, toleruje koty.
Chętnie go adoptuję. Pozdrawiam.
Czy Racuch został już adoptowany ?