Skazany na śmierć przez powieszenie

pies w potrzebie

Pies szuka domu. Z labradora ma przede wszystkim charakter, ale trudno nie pomóc psu w takiej sytuacji.

Jest mi zimno i boli. Sznurek coraz bardziej wrzyna mi się w szyję. Nie mogę się ruszyć. Leżę w błocie. A jeśli wrócą i zechcą dokończyć to co zaczęli? Udało mi się uciec ale teraz już nie mam siły. Jacyś ludzie na mnie krzyczą żebym stąd poszedł. Dlaczego? Przecież nikomu nie przeszkadzam. Co ja Wam takiego zrobiłem!?! Chyba to że żyję 🙁 Ktoś mnie woła… Pewnie jak podejdę, dostanę kolejnego kopniaka.
Ale chwila… ma coś do jedzenia. Może warto zaryzykować…nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem. Ręce odcinają mi sznurek. Co za ulga. Nie bije… Ręce mnie głaskają. Odzyskuję nadzieję. Zaczynam prosić – zabierzesz mnie stąd? proszę ?

Wczoraj przejeżdżając przez wieś Mokrelipie w gminie Radecznica w powiecie zamojskim trafiłam na młodego, biszkoptowego kundelka z… zaciśniętą pętlą na szyi. Wygląda na to,że ktoś chciał go chyba powiesić, ale sznurek się urwał… Pętla była bardzo fachowo zrobiona i tak zaciśnięta,że nie było nawet milimetra, aby włożyć nożyczki… Pomagała mi kobieta mieszkająca nieopodal miejsca, gdzie leżała ta psina. Modliłam się,żeby nie uciekł, żeby pozwolił nam odciąć ten sznurek i na szczęście udało się;uwolniony pies z wdzięczności zaczął skakać i lizać mnie po rękach; a ja na przemian płakałam i klęłam oprawcę.

Dałam psu jeść ( na szczęście miałam w samochodzie zakupy), u miejscowego weta kupiłam fiprex i tabletki od robaków, wyjęłam psinie kilkadziesiąt kleszczy wyglądających jak balony i… nic nie mogłam więcej zrobić, bo pies za nic nie chciał wejść do auta. Dzisiaj pojechałam tam i nakarmiłam go znowu, jest bardzo wychudzony i brudny.

Lekarz potwierdza,że pies był wieszany lecz prawdopodobnie sznurek zerwał się. Rana jest głęboka, zaczyna już ziarninować, wskazuje na to,że kilkanaście dni chodził z tą zaciśniętą pętlą na szyi. Trudno sobie wyobrazić, jak on to przeżył.
Podczas dzisiejszej wizyty bardzo źle reagował na wszystko, co było robione w okolicy szyi; wyrywał się, płakał, piszczał, był po prostu spanikowany. Czemu oczywiście trudno się dziwić… W każdym razie rana została oczyszczona i odkażona, po wcześniejszym wygoleniu jej okolic.

Kontakt w sprawie adopcji:  694529231 (Alina)

źródło: Facebok

Ogłoszenie grzecznościowe.

Pies w potrzebie Pies w potrzebie Pies w potrzebie Pies w potrzebie

2 thoughts on “Skazany na śmierć przez powieszenie”

  1. Dzięki Bogu, że są tacy ludzie, którzy nie przejdą obojętnie obok cierpienia zwierzaka.Pani należą się podziękowania. Piesku,teraz już będzie tylko lepiej.

  2. Czytam i …płaczę. Trudno opanować emocje,gdy wokół nas dzieja sie TAKIE rzeczy z bezbronnymi czworonogami.
    Na szczęście spotkał Panią – Anioła ?
    A spojrzenie Biszkopta mądre i pełne nadziei na kochający Domek.
    Trzymam kciuki Biszkopciku za …już tylko lepsze ,cudowne życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *