Pozostała na stałe w domu tymczasowym. Jej pan umarł, groziło jej schronisko.

Nana to 8-letnia, kruczoczarna labradorka, która prawdopodobnie całe swoje życie spędziła w kojcu… na plebanii jednego z kościołów. Do domu zabierana była wtedy, gdy na dworze było już zimno, przez pozostały czas pozostawała zamknięta w swoim otoczonym płotem świecie. Z czasem jej pan zmarł a na plebanii pojawił się nowy ksiądz. Ten jednakże nie chciał już trzymać u siebie suni… Ciężko sobie to wyobrazić, ale niestety – taka była smutna prawda. Nanie groziło oddanie do schroniska, ale ostatecznie trafiła pod opiekę labradory.org i znalazła się w Domu Tymczasowym.

Czarnulka musiała znaleźć się pod opieką weterynarza, bo niestety nikt wcześniej nie przejmował się jej zdrowiem ani sporą nadwagą. Już pod naszą opieką miała wykonaną konsultację kardiologiczną, chirurgiczną, ortopedyczną, echo serca i USG jamy brzusznej. Na jednej z łapek był widoczny spory guz, którego wycinek poddano badaniu histopatologicznemu a koniec końców usunięto pod narkozą wziewną. Przy okazji sunia została tez wysterylizowana. Dostała antybiotyk oraz leki przeciwbólowe. Wszystko pięknie się zrosło. Nana sporo też już schudła, obecnie waży niecałe 30 kg – wszystko dzięki lepszemu jakościowo żywieniu i częstym spacerom.

Wraz z końcem stycznia zwracamy się do Was z kolejną prośbą o wsparcie – tym razem potrzebujemy pomocy w opłaceniu kosztów leczenia 8-letniej labradorki Nany. Czarnulka musiała przejść szereg badań, konsultacji i dwa zabiegi – sterylizację oraz usunięcie guza. Leczenie suni wygenerowało koszt około 1400 zł…

W związku z tym pojęliśmy akcję zbierania pieniędzy za portalu Pomagam.pl. Bardzo prosimy o wsparcie.

❤Pomagam.pl❤

Poprzednie wpisy:
Labradorka Nana. Jej pan umarł a ona szuka teraz domu (+film)
Nana, grzeczniutka labradorka lgnie do ludzi. Jej pan umarł i szuka teraz domu