„I wiecie gdzie śpię?! W łóżku moich nowych rodziców ? ”
Cześć! Z tej strony Mokka, piękna czekoladka ?
Od kilku dni jestem w nowym domu u blond Kaśki i brodatego Marcina, którzy mówią że są moimi rodzicami. Jacy oni są fajni! Tata Marcin na wszystko mi pozwala, choć matka ciągle sprowadza go do pionu, mówiąc żeby mnie nie rozpieszczał. Mieszkam w bloku na 6 piętrze, z balkonu z którego mam super widoki, szczególnie lubię obserwować bawiące się dzieci na placu zabaw. Ale bym z nimi pobiegała za tą piłką! Bardzo lubię jeździć windą, i to nią teleportujemy się na spacery. A spacery… och jak ja lubię spacery! Pełno tu nowych zapachów, dużo terenu, psich kolegów i koleżanek. Mama mówi, że na spacerach jestem trochę rozkojarzona (ale przecież to wszystko jest takie ciekawe!), ale pracujemy nad tym i z każdym dniem jest coraz lepiej. Chodzimy do parku gdzie uczymy się aportowania, co podobno nieźle mi wychodzi. Czasami denerwują mnie kaczki w stawie i wtedy biegnę w ich kierunku, ale do wody trochę cykam się wejść. Kusi mnie, ale dla zasady jeszcze nie wchodzę, niech mi sami pokażą jak to się robi! Po całym dniu atrakcji, zjadam kolacje i powalam się Kaśce na kolanach i tak sobie śpię, a ona drapie mnie za uchem. Tak czekamy, aż do powrotu Marcina. Na powitanie on zawsze rzuca się na podłogę na przytulanki, a ja podskubuje i liże go po tej długiej brodzie ? Noo i zawsze jak je kolacje to zostawia coś dla mnie. Za te smakołyki to go uwielbiam ? Potem idziemy wszyscy razem, we trójkę na spacer. Jak wracamy to jest na tyle późno, że kładziemy się spać. I wiecie gdzie śpię?! W łóżku moich nowych rodziców ? Niby mam posłanie obok ale po co mam spać na nim skoro sami zapraszają mnie na swoje wygodne łóżko? W podziękowaniu za te luksusy rano robię im ekstra pobudkę! Dzwoni budzik już parę minut po 5, wiec zrywam się, skacze, chodzę, przytulam się raz do jednego, raz do drugiego. No i obowiązkowo zawsze muszą być wylizani po twarzy, bez tego nie wstają! ?
No i tak mijają nam wspólne kolejne dni. A ja chyba coraz mocniej ich kocham… Nie wiem kogo bardziej, to chyba zależy co które aktualnie ma do jedzenia na talerzu… ?
Parę słów od nas, właścicieli Mokki.
Chcieliśmy bardzo podziękować, za wybór właśnie nas na jej nowych rodziców. Jesteśmy przeszczęśliwi. To taka nasza mała czekoladowa gwiazdeczka. Widzimy jak z każdym dniem coraz lepiej się aklimatyzuje, wycisza, przyzwyczaja się. Ma do nas ogromne zaufanie, którego mam nadzieję nigdy nie straci. Wszystkim, którzy mają obawy przed adopcja dorosłego psa, polecamy! To najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć.
Z pozdrowieniami, Mokka, Kasia i Marcin! ?
Wszystko o mnie już napisano tu:
Labradorka Mokka – zobaczcie mnie w akcji na filmie – nieaktualne
Labradorka Mokka – przeczytaj co pisze o sobie, poznaj, pokochaj
Pozdrawiamy z naszym starszym adoptusiem Lobo. Potwierdzam – przyjecie go do naszego domu bylo najszczesliwsza decyzja ostatnich lat. I tak w codziennym szczesciu i harmonii uplynely nam juz 3 latka. Oby jak najwiecej dni bylo jeszcze przed nami.
Wspaniała opowieść ??,czyta się jednym tchem.
Kolejna Labusiowa Mordeczka Szczęśliwa ?, kolejni Wspaniali Ludzie.
Pozdrawiam,życząc długiego wspólnego życia.
Super.Pozdrawiamy czekoladkę Mokke z biszkoptową adoptynką Abisią??
i serce się raduję a Mokka jest prześliczna i cudowna
Śliczna,mądra Mokka.Potrzebuje rozsądnych ,spokojnych ludzi.Oby jej się powiodło.Pozdrawiam wszystkich.
DOBROĆ zawsze wraca … 🙂