Wyadoptowany. Jego historia jest ciągle typowa dla tej rasy.
Kupiony dla dzieci jako piękna puchata kuleczka, prezent na gwiazdkę. Radość, zabawy – cudowne życie. Gdy jednak Misiek urósł, okazało się, że jest za duży… I tak trafił do niewielkiego kojca, gdzie zamiast na dywanie wypoczywa w błocie i własnych odchodach. Nikt już z nim się nie bawi, nie wyprowadza na spacery, ten malutki kojec wyznacza teraz granice jego świata.
Wszystko się zmieniło i Milo ma swoją rodzinę na razie tymczasową ale nigdy nie wiadomo jak to się skończy. W tej rodzinie jest fajna 3 miesięczna kuleczka Koka, która daje mu niezły wycisk.
Pani Iza z domu tymczasowego pisze:
Jak zobaczyłam go na parkingu pod Lidlem, od razy pokochałam. Kupka nieszczęścia. Chce podejść do każdego człowieka. Ma odparzenia na łapkach. W domu siedzi pod drzwiami. Nie jest nauczony. Ale powoli go przyzwyczajamy. Tylko drzwi się otworzą chce uciekać 🙂 Widać że bardziej słucha się mężczyzn (mój tata, mój brat).
Poprzedni wpis:
Prezent pod choinkę dla dziecka, czyli z kanapy do kojca… MISIEK WRACA NA KANAPĘ!
Z kanapy do kojca – piękny labrador Misiek pilnie potrzebuje domu
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 607 492 249 (Martyna), 509 267 878 (Monika),
✉ adopcje@labradory.org
Wynik kąpieli:
Sukcesów i radości 🙂