Wyadoptowany. Mieszka w okolicach Radomia i jest do PILNEJ adopcji.
Pies może być dowieziony na odległość 200-300 km.
List od opiekunki:
To jest…niech będzie Marley (oczywiście to imię tymczasowe nadane chwilowo przez nas, można zmienić). Testowaliśmy na nim przeróżne imiona z ogłoszeń, mając nadzieje, że w ten sposób może odnajdziemy jego pana/panią. Niestety nie udało się… Zatem poznajcie bliżej biszkoptowego labradora Marleya -jakże niezwykłego, jakże słodkiego, kochanego i bardzo mądrego psiaka. Dwóch wetów stwierdziło, że ma około 2,5 lub 3 lat. Od razu mowie, że żadne zdjęcie nie oddaje tego jaki ma w sobie urok i jaki jest piękny – UWAGA JESZCZE NIE BYŁ KĄPANY, więc po kąpieli będzie dużo ładniejszy i dużo czystszy… W kilka godzin podbił nasze serca swoim radosnym usposobieniem, ciekawością świata a jednocześnie zrównoważonym charakterem. A takie połączenie to rzadkość i dar. Marley reaguje na rożne komendy, umie chodzić przy nodze, choć jak tylko da mu się sygnał na spacerze to jest też chętny do zabawy, np rozkłada się przed tobą na grzbiecie i dosłownie śmieje się do ciebie czekając aż zaczniesz go miziać po brzuchu. A jak patrzy głęboko w oczy – jakby chciał Ci opowiedzieć co go spotkało w życiu… I dlaczego nie ma domu, a na 100 procent miał. Po czym wnioskuje? Bo garnie się do domu, nie do kojca ani budy, lecz do mieszkania. I to garnie się tak bardzo, że będzie wiernie warował dzień i noc pod frontowymi drzwiami w nadziei że go wpuścisz do środka. On tylko chce mieć normalny, kochający dom i ciepły, własny kąt. Oprócz tego, uwielbia jeździć samochodem, wskakuje do niego bez problemu, a podczas jazdy jest bardzo grzeczny. Kontakt z weterynarzem i gabinetem, no cóż, ku naszemu zaskoczeniu, Marley pcha się do gabinetu pierwszy, nie odstrasza go ten lekko szpitalny zapach, jest ciekawski i ze spokojem chce poznać rożne pomieszczenia w klinice weterynaryjnej. Czyż to nie jest niezwykły i wyjątkowy pies? Trochę gorzej znosi zastrzyki, ale musi mieć jakieś wady bo inaczej byłby ideałem, a takich raczej nie ma. Albo to jak się przybłąkał do nas, położył się przed naszymi drzwiami i intuicyjnie czekał aż człowiek mu pomoże… Ale to już inna historia i w dodatku tak chwytająca za serce i wyciskająca łzy, że nie pora teraz na nią. Usłyszy tą historie ten kto zapewni mu dobry, kochający dom. Marley jest tak cudnym i mądrym psem, że gdyby nie to że mamy już 2 sporej wielkości, i przygarnięte zresztą psiaki, w tym Baksa który go nie akceptuje, to bez zastanowienia Marley zamieszkałby w naszym domu jako nowy członek rodziny… Jednak dla nas posiadanie 3 psów jest nierealne. Marley tymczasowo siedzi w kojcu, śpi w budzie, a noce są coraz chłodniejsze, i choć wyprowadzamy go na dłuższe spacery to mu nie zastąpi ciepłego kąta w domu, pieszczot i bliskości właścicieli. Serce mi pęka gdy patrze na jego smutny pysk – on zostaje w kojcu a 2 inne psy wchodzą do mieszkania. Musimy Marleyowi jak najszybciej znaleźć dom, jak najszybciej 🙂
Paulina
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Paulinko wierzę, że Marley znajdzie swoje miejsce w sercach ludzi….. w moim znalazł, ale jak Ci wiadomo też musiałby je dzielić z dwoma podrzutkami o pokrętnych cechach i dolegliwościach. Pozdrawiam Asia z lasu
bardzo bym go chciała mieszksm w Leeds Anglia
A to nic straconego. Ja mieszkam w okolicach Nottingham a adoptowalam psa z Polski:) Proszę sprecyzować z jakiego rejonu jest piesek:)
A ja mieszkam w Lęborku i też chciałabym go mieć u siebie. Żal mi, że marznie na dworze, a u mnie jest i miejsce w domu, i ogród. Pozdrawiam wszystkich, którzy kochają zwierzęta.
Ja rowniez bardzo chciala bym Marleya ale mieszkam w Anglii i do Polski przyjade dopiero w kwietniu a to szmat czasu. Mam nadzieje ze znajdzie kochajacy, wspanialy dom. Zasluguje na to.
Troszkę to zagmatwane… To w koncu jest w Uk czy e okolicach Radomia??? Chyba nie tylko ja się polubiłam:) W każdym razie kochającego domu życzę takiego na zawsze. Powodzenia Marley:)
w okolicach Radomia. Niepełna informacja spowodowała jej wypaczenie.
Ja jestem z Radomia napisałem e-mail czekam na odp, póki co nie mam warunków na przygarnięcie psiaka ale chciałbym przynajmniej dać swój własny czas wychodząc na spacer; )
Odpowiedziałem na maila.
Super wieści:) Zdrowia i miłości od nowej rodzinki:)