Aura została w domu tymczasowym. Błąkała się kilka miesięcy w okolicach Ostrołęki. Rodziła bez umiaru
Sunia wielokrotnie rodziła szczeniaki, ostatnio kilka miesięcy temu. Szczeniakami zaopiekowali się okoliczni mieszkańcy, a labradorka nadal została pozostawiona sama sobie.
Znalazła się dobra duszyczka – Magdalena, która zainteresowała się sunią i zaczęła ją dokarmiać. Ustaliła też jej miejsce noclegowe – stara nieużywana stodoła.
Dzięki współpracy Pani Magdaleny, Pani Doroty Jarowieckiej ze Stowarzyszenia na Rzecz Bezpańskich Zwierząt „Niczyje”, pracowników okolicznego schroniska udało suczkę złapać. Następnie Pani Maria z Ząbek odebrała labradorkę i przewiozła do siebie na dom tymczasowy.
Podczas wizyty u weterynarza stwierdzono u suni olbrzymią ilość pcheł i wbitych kleszczy. Labradorka została zabezpieczone przed insektami. Weterynarz określi ją – „z przodu liceum a z tyłu muzeum”
Wszystko skazuje na to, że będzie to zrównoważona i grzeczna labradorka. Nie wykazuje żadnych objawów agresji w stosunku do ludzi, psów i kotów.
☎ 608391927 (Ryszard), 607492249 (Martyna), 889856600 (Małgorzata), 669585207(Katarzyna),
✉ adopcje@labradory.org
Sunia na polach:
Sunia po odłowieniu:
No kto, jak nie Pani Maria?
O, to niedalekie moje okolice. Ja dwa lata temu znalazłam czarną labradorkę, ma cudny dom u mojej siostry 🙂