Elza – labradorka okrutnie skrzywdzona przez człowieka

Labradorka Elza

Co ona przeżyła?

Elza została dzisiaj wyadoptowana. Dwa lata temu pan Sebastian wyciągnął ją ze złego miejsca. Jak sam powiedział, cały grzbiet od głowy do ogona miała tak dziwny, że wyglądało to na ślady bicia. Długo trwało leczenie szkód fizycznych, ale mimo upływu czasu nie udało się naprawić szkód wyrządzonych jej psychice.

Znalazła się teraz wspaniała osoba, pani Beata ❤ z Modlina Twierdzy (okolice Warszawy), która ją adoptowała. Rzuciła sobie wyzwanie, aby wyciągnąć sunię z tego trudnego stanu. Sunia na wiele sytuacji reachuje strachem. Na spacerze w trakcie podróży na widok podniesionej ręki uciekła do samochodu. Bardzo boi się obcych ludzi i przed nimi ucieka. Od razu po wejściu do nowego domu schowała się pod stół, gdzie wreszcie czuje się bezpiecznie i już śpi.

Elza jest przekochana, grzeczna, bez cienia agresji – dlaczego człowiek wyrządził jej tak ogromną krzywdę? Czy uda się jeszcze pokazać jej, że nie wszyscy ludzie są katami i że są także tacy, którzy kochają labradory i traktują je jak członków rodziny?

Poprzedni wpis: Elza zabrana od człowieka, który się nad nią znęcał (+film) – nieaktualne

Labradorka Elza

15 thoughts on “Elza – labradorka okrutnie skrzywdzona przez człowieka”

  1. Moja kochana. Zrobię wszystko bys miała dobrze. Jesteś cudownym psem grzeczna , ułożona lecz Twój strach jest olbrzymi wręcz nie do opisania. Jeżeli nie damy rady we dwie znajdę ludzi – lekarzy, którzy nam pomogą przezwyciężyć ten twój strach byś mogła zaufać na nowo.

    1. kochana Pani Beato, jak moja sunia sie czegoś boi lub ma słabsze chwile to po prostu kładę się koło niej na jej legowisku i jestem blisko, głaszczę , mówię do niej i potem jest dobrze. Może bliskość dobrego człowieka może pomóc?

      1. Pani Doroto wiem że bliskość dużo daje i rozmowa. Niestety jesteśmy ze sobą dopiero dobę. Teraz jest jej pewnie bardzo ciężko. Nowi ludzie, dom, otoczenie, a do tego jej lęk przed wszystkim. Dziś na spacerze gdy zobaczyła blisko jakąś inną osobę to chowała się za mną więc stanęliśmy pogłaskałam ją i powiedziałam do niej ” nie bój się wszystko w porządku” i nagle się uspokoiła i mogliśmy iść dalej. Jeszcze Elza potrzebuję czasu by mnie zaakceptować a zwłaszcza zaufać bo jeszcze się mnie po prostu boi. Muszę czekać cierpliwie. Choć już przy głaskaniu leży spokojnie bo wczoraj zrywała się na równe nogi. Tu musi być czas.

      1. Dziękuję serdecznie. Jest warto. Przemierzylam po nią pół Polski bo zakochałam się w niej i nie mogłam patrzeć na jej cierpienie. U mnie będzie mieć kochający dom i oparcie. Ale potrzeba nam czasu. Zrobię dla niej wszystko.

  2. Trzeba być bestia żeby tak skrzywdzić tak cudowna sunie sama mam labradora i kocham go bardzo to przecudne psiunie niewyobrzam sobie zycia bez niego

    1. Nie wiem co bym zrobiła jakbym to zobaczyła, bo nigdy nie bylsm w takiej sytuacji ale pewnie bez wahania wymierzyła karę i poszła siedzieć.
      Nienawidzę jak ktoś krzywdzi zwierzęta one niczemu nie są winne to człowiek ma ” POD CZACHĄ” źle poukładane.

  3. Łzy kręcą się jak widzisz że wzięłam Elze a ona nie przyleci do Ciebie merdając ogonem aż tyłek się urwie z radości na twój widok. Co labladory mają to w naturze. Niestety u Nas na chwilę obecną tego nie ma. Nie potrafię sobie wyobrazić co ona tak na prawdę przeszła. Jej strach to wielka nawet olbrzymia panika aby jak najdalej od tego czego się boi. Jest że mną nie cała dobę, ale już jest dobrze je i pije. Pierwszy etap spełniony.

  4. Pani Beato proszę się nie poddawać pewnie potrzeba dużo czasu zanim sunia zaufa na nowo. A Pani ma wielkie serce biorąc psa po przejsciach. Buziaki dla Elzy a Panią ściskam mocno. Oby więcej takich ludzi:)xxx

    1. Dziękuję Pani Moniko za tak miłe słowa otuchy. Ja się nie poddam nie należę do tych osób. Tylko mi jest Elzy żal, że tak musi cierpieć. Właśnie wróciliśmy ze spaceru nawet sama do mnie dziś przyszła z rana jak się ubierałam by z sunią wyjść. Małymi kroczkami chyba się powolutku przyzwyczaja. Jest kochana zrobię wszystko by czuła się bezpieczna. Trafiła na kochających ludzi, nawet moja niespełna 2.5 letnia córeczka delikatnie do niej podchodzi, przytuli a nawet pocałunek w łepek się zdarzy. Jestem dumna i zaskoczona zachowaniem mojej córeczki co do Elzy. Pozdrawiam

    1. Dziękuję Kasiu. Elza powoli zaczyna się przyzwyczajać do nas. Już nie zrywa się na równe nogi. Leży sobie spokojnie jak chcemy ją pogłaskać. Na spacerach zerka co chwila na mnie. Ale powiem Ci, spryciura z niej jak nie ma ochoty już być na spacerze zastawia Ci drogę sobą co oznacza,że chce już do domu. Jest cudna.
      Przytul Koni i Lizaka odde mnie.
      Odezwę się za jakiś czas. Buziaki

  5. Serce sie sciska, jak sie czyta takie historie… po pierwsze z zalu nad taka psina, ktora ma przeciez tyle milosci, dobroci i lojalnosci a ktos wyrzadza cale zycie taka krzywde! A po drugie, z radosci, ze znalazl sie dom, ktory da poznac Elzie inne zycie. Trzymam kciuki za Was, Elza zasluguje na spokoj i bezpieczenstwo do konca swoich dni i tego jej zycze z calego serca! A Pani jest najlepsza na swiecie! Czy jest wciaz poprawa? Naprawde trzymam kciuki za Was! Pozdrawiamy Marta z wyłysiałym szczeniaczkiem Mieszkiem! 🙂

    1. Pani Marto. Dziękuję za ciepłe słowa. Elza ma się dobrze. Dziś dałam wieści z tygodnia pobytu u nas. Zachęcam do przeczytania jej postępów. Jest ciepłą, spokojną psinka robiąc duże postępy.
      Jest również kilka zdjęć oraz krótki filmik mojej Elzy.
      U nas będzie się czuć bezpiecznie i nie stanie się jej żadna, ale to żadna krzywda. Pozdrawiam serdecznie. Beata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *