Przeraźliwie chuda i do tego świeżo po porodzie – dalsze informacje – nieaktualne

Sila, labradorka do adopcji

Wyadoptowana. Wieści domu tymczasowego.

W czwartek byłyśmy u weterynarza. Pani doktor osłuchała i obejrzała sunieczkę z każdej strony, a z uszu pobrała zeskrobiny i zbadała pod mikroskopem. Zrobiła też rozmaz krwi i usunęła wenflon. Zakaźne źródło infekcji skóry zostało wykluczone (więc psowate po dobie kwarantanny wreszcie się poznały, ale o nich za chwilę), przyczyna może więc tkwić w alergii. Na razie Sila dostała kontynuację antybiotyku w formie doustnej (dopysknej?) oraz leki do smarowania zmian na uszach. Na pewno czeka nas jeszcze badanie qpy pod kątem pasożytów, ale to dopiero pod koniec października, po skończonej antybiotykoterapii. No i karmimy się ostrożnie, cztery razy dziennie + dosmaczamy i – odpukać – bez sensacji żołądkowo-jelitowych.
Relacje „międzypieskie” natomiast są dość urozmaicone. Na początku psiaki były bardzo siebie ciekawe i zapoznanie przebiegło życzliwie. Rezydent bardzo szybko zaczął zapraszać do wspólnej zabawy, ale Sila nie była zainteresowana. Potrafiła go również pogonić, kiedy robił się zbyt nachalny. Jednocześnie chętnie go obwąchiwała i dzieliła z nim wspólną przestrzeń. Powoli zaczęła się interesować zabawkami, ale kiedy już jakąś miała w pysku, broniła jej przez Puclem, więc na razie schowaliśmy wszystkie. Zaczęła mu również bronić dostępu do sofy, odgoniła go też od pojemnika z karmą, gdy został na chwilę wystawiony, więc na pewno czeka nas praca nad jej zaborczością. Dobra wiadomość jest taka, że w niedzielę rano Sila wreszcie sama zaczepiła Pucla do wspólnej zabawy i nawet były pierwsze zapasy

Ostatnio dwa poranki z rzędu Sila zaczęła od wymiotowania na żółto, bez treści pokarmowej. Jak się jeszcze będzie powtarzać, włączymy Helicid. Zaczęła też kręcić nosem na półwilgotną karmę Bosch Soft, dlatego ją na razie całkiem odstawiamy i przechodzimy na puszki (przyszła dziś paczka od Pani Malwiny Kołodziej ❤, w czwartek wracam i wysyłam zdjęcie z podziękowaniami!). Zauważyłam też, że Sila dość często się drapie i gryzie po całym ciele, intensywnie wylizuje się też pod ogonem. Przy kolejnej wizycie sprawdzimy gruczoły okołoodbytowe, a na razie Pani doktor wskazała mokrą karmę, która bardzo dobrze się sprawdza u innych pacjentów z problemami skórnymi: Trovet horse, Trovet Quail, Wolfsblut Wide Plain. Może ktoś miałby możliwość wspomóc sunieczkę takimi high quality puszkami na ten początkowy okres?

Poprzednie wpisy:
Przeraźliwie chuda i do tego świeżo po porodzie – kolejne wieści
Przeraźliwie chuda i do tego świeżo po porodzie – bezpieczna w domu tymczasowym
Przeraźliwie chuda i do tego świeżo po porodzie. Szukamy PILNIE domu tymczasowego❤

Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.

Kontakt w sprawie adopcji:
608 391 927 (Ryszard), 573981988 (Kasia), 607991873 (Grażyna), 510957071 (Bernadetta), 607 492 249 (Martyna)
✉ adopcje@labradory.org

Sila, labradorka do adopcji Sila, labradorka do adopcji Sila, labradorka do adopcji

 

3 thoughts on “Przeraźliwie chuda i do tego świeżo po porodzie – dalsze informacje – nieaktualne”

  1. To wzruszający widok, kiedy takie udręczone bezdomnością stworzenie może wreszcie bezpiecznie odpocząć na ludzkiej kanapie.
    Robicie Państwo świetną robotę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *