Płaczę bo umarł mi Pan i nikt mnie nie chce… (nieaktualne)

Jestem smutna

Niestety obecny właściciel suni – brat zmarłego nie chce jej oddać do adopcji, nic na to nie poradzimy 🙁

Płaczę bo umarł mi Pan i nikt mnie nie chce. To nie moja wina, że mam dużą nadwagę bo mnie rozpieszczali. A ja przecież jak każdy labrador kocham ludzi i lubię towarzystwo piesków.

gruba2

17 thoughts on “Płaczę bo umarł mi Pan i nikt mnie nie chce… (nieaktualne)”

  1. kochana moja grubasko ,znajdziesz wspaniala rodzinke ,przeciez wy labcie jestescie najukochansze psiaki ,gdybym nie miala juz dwoch labciow ,to na pewno bylabys u mnie ,kochana znajdziesz wspanialych ludzi

  2. ja też Ciebie biedulko bym wziął od zaraz i wszystkie inne które szukają kochającego domku tak długo.. Aż serce się kraje! Ale też już 2jka pieknych biszkoptowych pociech u mnie na kanapie smacznie sobie kisi… Całym sercem Tobie życzę aby ktokolwiek ukoił ból jaki przeżywasz.. Apeluje! Niech ktoś się zlituje bo sunia cierpi i tylko kochający domek pomorze ukoić ten ból.. 🙁

    1. O matko! Kochany Labusiu! Mam małe mieszkanie ale blisko lasu i jednego też nie maleńkiego Labiszona ( chłopaka 5 letniego, kastrata, jak się patrzy). Ale taki ból i żal mam serca, że jestem gotowa zabrać cię, jak nikt sensowniejszy ode mnie się nie znajdzie ;(. Ludziska proszę pomocy!!!

      1. Być może wszystko się jutro wyjaśni i sunia będzie mieć domek. Czekamy na kolejne informacje o niej

  3. kazdy by adoptował ale nikt nie wezmie …. co z Was za ludzie. teksty typu kochana labciu ktos Cie przygarnie … mysle ze raczej nie trafiają do biedaka który potrzebuje domu. więcej działania kochani a nie gadania!

    1. bo chcieć to jedno a móc to drugie, już mam dwa, w tym jeden adoptowany. do domu z dwoma pokojami gdzie bym miała upchnąć trzeciego…no i niestety za co? bo pies powietrzem nie żyje….bardzo bym chciała ale nie wiem warunków. po prostu. mogłam to pomogłam, teraz już nie mogę. ale udostępnie.

    2. Mądry wpis! Zarówno psince jak i osobom opiekującym się nią nie są potrzebne wpisy kto by adoptował- ale z jakiegoś powodu nie może – konkretne działania i decyzje – przemyślane – są kluczem do sukcesu i zmiany życia tego psiaka.

  4. ludzie ogarnijcie się, po pierwsze pies tego nie przeczyta, po drugie ruszcie się i adoptujcie zamiast biadolić…

    1. Adoptujcie ale wcześniej przemyślcie to.Mam właśnie psa po nieprzemyślanej adopcji ze schroniska mieszanka labradora i jamnika.Miał szczęście,że trafił do mnie.Ludzie adoptujący go nie przemyśleli wszystkiego do końca związanego z posiadaniem psa 🙁

  5. Es, Sara – ludzie po prostu piszą szczerze. Sama bym wzięła, ale wiem, że w danej chwili ani nie mam na to warunków ani funduszy. Fakt, pies nie przeczyta, ale czytają ludzie a i tymczasowym opiekunom na pewno jest lżej widzac, że jest jakiekolwiek zainteresowanie psem.

  6. czy mam rozumieć, że brak właściciela zdecydował sie zostawić ją u siebie i nie oddać? Czy on był wcześniej w relacjach ze swoim bratem i sunią? pytam, raczej z czystej ciekawości, skoro zamieściliście komunikat , że zdecydował się zostawić ją u siebie.
    dziekuję za zwięzłe opisanie aktualnej sytuacji suni. 🙂

    1. Tak zdecydował o tym Brat zmarłego. Nie mieliśmy zresztą bezpośredniego kontaktu – tylko przez osobę trzecią.

Skomentuj admin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *