Wieści z domu…
Dzień dobry
Lucky jest już z nami dwa lata. W dalszym ciągu jest pełnym energii pieskiem, którego jest wszędzie pełno i wszystkiego jest ciekawy. Myśleliśmy, że trochę się wyciszy, bo jego braciszek, rok starszy od niego labrador, Sizar, jest bardzo spokojnym psem, i to od niego Lucky nauczy się spokoju. Jednak to poszło w drugą stronę. To Sizar się rozbrykał przy Luckiem. Chłopaki mają bardzo różne charaktery i to dobrze bo się wzajemnie uzupełniają. Gdy w zeszłym roku byliśmy na kwarantannie, psami zaopiekowała się rodzina. Każdy wziął po jednym na ten czas. Jednak Lucky po dwóch dniach wrócił do domu, tak bardzo tęsknił. Musieliśmy więc zorganizować kogoś, kto przychodził go wyprowadzać. A gdy potem wrócił Sizar to ich miłości nie było końca. Wszędzie i wszystko razem. Teraz już wiemy, że nie wolno ich rozdzielać. Wiemy też, że nie tylko on skradł nasze serca, ale i my jego serduszko skradliśmy. Jest bardzo inteligentnym chłopaczkiem, sprytnym, szybko się uczy i lubi rozrabiać. Zapisaliśmy chłopaków do szkoły i jeździliśmy z nimi na szkolenia. Lucky potrafił rozwalić niejedną lekcję swoim zachowaniem. Szybko się nauczył i szybko się znudził, więc miał dość słuchania i chciał się bawić z kolegami. Oj było śmiechu. Nie sposób nie kochać tego łobuziaka. Ten słodziak jest cały czas uśmiechnięty. Niestety, jest dość schorowany. Najpierw miał zaszywane oczko, potem wyrósł mu paskudny guzek na łapce, który trzeba było wycinać. Na koniec jeszcze jedna operacja, bo miał wielkiego guza na śliniance, który też trzeba było wycinać. Powodem był wbity kłosek, ale przedtem biedactwo nasze sporo się nacierpiało. No i co chwilę jakieś mniejsze lub większe choróbska się do niego przypałętują. Staramy się jak możemy wynagrodzić mu to pechowe życie dbaniem o niego, jego potrzeby i ogromem miłości jaką do niego czujemy.
Śpi między mną a mężem, z głową na naszych poduszkach. Jest niesamowitym pieszczochem, uwielbia być głaskany, przytulany i być blisko człowieka. Często wskakuje mi na kolana. Gdy jem w kuchni śniadanie to Lucky wchodzi na krzesło i tak towarzyszy mi przy stole. Ma też odruchy obronne. Gdy spacerujemy po ciemnych drogach i ktoś zakapturzony się zbliża to Lakulek ostrzegawczo warczy.
Na szczęście Lacky i Sizar nie są o siebie zazdrośni. Dwa labki w domu to kupa szczęścia, mnóstwo śmiechu i wiele wspaniale spędzonego z nimi czasu.
Jeszcze raz dziękujemy Wam za Luckiego i pozdrawiamy razem z Luckiem.
Marlena Satkiewicz
Poprzedni wpis:
Lucky w nowym domu
Pirat, 7-miesięczny labrador do adopcji
Cudni są! Super, że mają takich fantastycznych człowieków ????
Pozdrawiamy ???
Wspaniale czytać, że kolejny psiak ma kochającą rodzinę! Wielu wspaniałych chwil razem! 🙂
Dziękujemy serdecznie i pozdrawiamy ?
Cudowne wiadomości ?jak dobrze ; że Lucky trafil do tak wspaniałego domku ; zyskał wyjątkowych opiekunów i towarzysza zabawy . Cudowna Rodzinka ??czytalam to z ogromnym wzruszeniem ….. oj chcialabym zobaczyć te lekcje w psirj szkole ? Moc zdrowia dla Was Wszystkich życzę i wielu nowych pięknych dni razem . Serdecznie pozdrawiam
Dziękujemy serdecznie ?. Moja rodzina i znajomi za każdym razem pytają co nowego zmalował Lakuś ?. Pozdrawiamy cieplutko ?
Wzruszyłam się! Jakie miał szczęście ten piesek, że teraz ma tyle miłości i jest zaopiekowany!
My też mieliśmy szczęście, że taki cudowny psiak nam się trafił. Pozdrawiam serdecznie ?
Pozdrowienia od Kaji i Bezy. Widzę że z Waszymi chlopakami to calkiem jak z naszymi dziewczynami. I adoptynka Kaja (prawie 2 lata u nas) schorowana jak Lucky i też śpi między nami ? ale żal ją zrzucić z łóżka, bo potrzebuje ciągłych glaskow i akceptacji
Dziękujemy serdecznie. I życzymy zdrówka całej rodzince ?