Ostatni spacer…

Misio, labrador do adopcji

Zawsze znajdzie się powód, by pozbyć się… przyjaciela.

Misio ma około 12 lat, ale z całego wachlarza wspomnień w pamięci utkwiły mu szczególnie dwa momenty jego życia. Pierwszy, gdy będąc słodką, mięciutką kulką jego pan przyniósł go domu. Jakaż była radość domowników. Ileż miłych słów padło z ich ust pod adresem Misia. Ile buziaków spoczęło na jego łebku. Szczeniakowi wydawało się wówczas, że świat jest piękny i dobry, a jego opiekunowie są cudownymi ludźmi. Jednak czas upływa, a wraz z nim mija młodość, piękno i zdrowie. W ich miejsce pojawiają się ułomności i choroby. Ot, uroki starości. Nie ominęły również Misia, który powoli zaczął wchodzić w jesień swego życia. Łapki poruszały się coraz wolniej, na schodach łapała go zadyszka, a miejscem, w którym najbardziej lubił przebywać nie był już las, lecz miękkie posłanie. I wtedy to się stało. Tak, Miś pamięta ten moment bardzo wyraźnie. W jego uszach wciąż brzmią te słowa – „No dobra kolego, czas na przeprowadzkę”. Z początku Miś ich nie zrozumiał, ale gdy zobaczył smycz w rękach swojego ukochanego opiekuna, sądził że zwyczajnie nadszedł czas na spacer. Nie przeszło mu przez myśl, że będzie to ostatni spacer z jego opiekunem… Miś bezwiednie obejrzał się za siebie, objął spojrzeniem swój dom i wyszedł. Początkowo w lesie było jak zwykle, choć spacer wydawał mu się wyjątkowo długi. Nigdy jeszcze nie zapuścili się tak daleko, zwłaszcza teraz w porze zimowej, gdy świat tak szybko tonie w mroku. I nagle pan nagle zniknął psu z pola widzenia. Zdenerwowany Misiek zaczął rozglądać się wokół, biegać wokół drzew, węszyć. Na nic, wszystko na nic. Ciemności, jakie zapanowały w lesie uniemożliwiły psu odnalezienie drogi. Dopiero rankiem krok za krokiem, zmęczony, przestraszony i głodny wydostał się z lasu. Ale co robić dalej, tego Misio nie wiedział. Polegając jedynie na instynktach jedzenia szukał na śmietnikach, a miejsca do spania wśród liści. Czasem ludzie go dokarmiali, innymi razem przeganiali. I tak mijały dni, a Misio czekał na swojego pana. Przecież pan go kochał, tak jak Misio kochał pana.

Dziś Misio nadal czeka, ale już nie na ‘tego’ pana i nie pod płotem. Dziś mieszka w hoteliku i wierzy w to, że znajdzie się ktoś, kto obdarzy go sympatią, a może nawet miłością i zabierze do swojego domu.

Miś ma charakter typowego labradora; jest pogodny, łagodny i spragniony człowieka. Lubi także dzieci. Choć początkowo stronił od futrzastych kolegów, obecnie lubi ich towarzystwo, a nawet wspólne zabawy. Bez problemu zostaje sam wykorzystując ten czas na drzemkę. W domu zachowuje czystość. Misiek ma wykonane wszystkie podstawowe badania i przyjmuje niezbędne leki. Na chwilę obecną najwięcej uwagi należy poświęcić jego uzębieniu i podawać głównie mokrą karmę. Niestety stan zdrowia psa nie interesował jego poprzedniego właściciela. Gdyby choć od czasu do czasu odwiedził weterynarza dowiedziałby się, że jego pies jest alergikiem i należy zmienić dietę. Gdyby poprzedni właściciel wykazał choć odrobinę zainteresowania swoim pupilem, ten nie miałby dziś łap jak niedźwiadek, do czego doprowadziła właśnie alergia, na którą cierpiał od lat oraz chora tarczyca. Misio nie jest bystrzakiem, jeśli chodzi o wspinaczki, dlatego powinien zamieszkać w domu bez schodów.

Cóż, czasu nie cofniemy, choć szkoda. Możemy natomiast sprawić, że Misio zazna jeszcze ludzkiej dobroci oraz poczuje się kochany i potrzebny. Ot, takie psie marzenie …

Oprac. Renata Kamińska

Dziękujemy Pani Monice z Hotelu Centrum Zwierzak w Łodzi za opiekę na Misiem.


Bardzo prosimy o finansowe wsparcie leczenia staruszka.
Nasze konto:

PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem: MISIO


Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.

Kontakt w sprawie adopcji:
510957071 (Bernadetta), 573981988 (Kasia),
✉ adopcje@labradory.org

Misio, labrador do adopcji Misio, labrador do adopcji Misio, labrador do adopcji Misio, labrador do adopcji Misio, labrador do adopcji

5 thoughts on “Ostatni spacer…”

  1. Misiu, jesteś cudowny i pomimo, że boli, że ktoś cię tak porzucił, to głęboko wierzę, że jeszcze znajdzie się dla Ciebie wspaniały, kochający i wierny dom. Bardzo mocno trzymamy za to kciuki cała ekipą <3 Kasia, Wonderek, Lusia i Bezia

  2. Misiu przepraszam Cię za to co zrobił ci człowiek. Wierzę, że jest gdzieś domek, który cie pokocha i gdzie spędzisz cudowne dni i kiesiace wtulony w swoich ludzi.

  3. Nigdy się nie pogodzę z tym że taki pies że ten Misio był porzucony, że jest sam!. Mądrość i ufność jaką ten pies ma w oczach rozbroiła mnie całkiem. Nie rozumiem jak taki przekochany piesio nie ma swojego człowieka?. Może tylko dlatego że żadnego jak do tej pory nie stać było na miłość. Misiu Kochany bądź dzielny, w tym roku jak ci się będzie jeszcze się chciało -będziesz miał dom i panią co kocha. Życzę ci dużo dobrej zabawy na spacerze z mamusią. I niech się wszyscy wtedy zazdroszczą że to nie u nich jesteś, tylko u swojej pani co kocha i rozumie ciebie.

Skomentuj Kasia M. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *