Wyadoptowany. Mieszka w województwie mazowieckim. Kto go pokocha?❤️
Mentos to w sumie wyrośnięty szczeniak, bardzo żywiołowy, wszędzie go pełno. Jest pełen energii, młodzieńczego ADHD, które go wprost rozpiera. Entuzjastycznie wita się z każdym, z radości naskakuje na człowieka. Jest trochę mało delikatny i ze względu na żywiołowość rekomendowany jest do domu bez małych dzieci.
Mentos, chętnie się uczy, trzeba mu tylko poświecić czas i uwagę, której on tak bardzo pragnie. Lubi zabawę z innymi psami, ma w obecnym sąsiedztwie kota, nie interesuje się nim specjalnie, ale uciekającego kota na pewno pogoni. To młody labek, więc z chodzeniem na smyczy bywa różnie. Jak każdy energiczny pies, potrafi porządnie pociągnąć do ciekawego zapachu. Niestety, w tej chwili ma mało spacerów i aktywności, więc daje upust swojej energii przekopując ogród. Nowego opiekuna czeka więc nauka psiego savoir vivre. Pies lubi jazdę samochodem. Zachowuje czystość w domu. Dotychczas nie zostawał w domu sam więc nie wiadomo jak zachowa się u nowych opiekunów.
Szukamy dla niego cierpliwego, kochającego domu, w którym będzie traktowany jak członek rodziny. Zależy nam na aktywnej rodzinie, która będzie miała dla niego czas i będzie chciała ten czas spędzać wspólnie.
Mentos ma wszystkie wymagane szczepienia i odrobaczenia.
Przebywa w okolicach Płocka, woj. mazowieckie.
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
Nie rozumiem czemu domy z podwórkiem są złymi domami? Nie ma opcji, żeby pies zamknięty w blokowisku był szczęśliwy. Rodzice do pracy, dzieci do szkoły, a pies SAM kilkudziesięciu metrach… Na podwórko może biegać ile chce, załatwiać potrzeby fizjologiczne, wronę pogonić, po węszyć za kretem, pokopać i wiele innych… Psy, ktore mam na podworku są SZCZĘŚLIWE. Kojec drewniany dywany sporadycznie i zawsze otwarty, jest miejscem PSA, jego azylem.
Super jestem tego samego zdania. U mnie każdy pies który był mieli duży otwarty kojec. Biegał po podwórku był szczęśliwy. /pieski żyły po 18 lat 16 a ostatni Saba kochana sunia miała raka i w odeszła w wieku 11 lat. Mają dużą budę więc jak chce spać wchodzi do niej i jest szczęśliwa. Miałam w bloku pudełka to był szczęśliwy jak poszedł z nami na działkę. A potem nie chciał iść do domu. Więc gdzie labrador czy wilczur w bloku chyba są nieszczęśliwi.
Obecnie mam drugiego labradora , mieszkam w bloku i jest to jeden ze szczęśliwszych piesków 🙂
Codziennie wychodzi na kilkukilometrowe , 2-3 godzinie spacery po okolicy , dwa razy w tygodniu że mną biega po 5 km , spotyka się z wieloma swoimi psimi przyjaciółmi w parku .
W ten sposób socjalizuje się z innymi , dba o odpowiednią wagę jak i długość pazurków i nie zgodzę się z tym że w ogródku jest lepiej 😉
To tylko i wyłącznie zależy od właściciela pieska
Proszę mi wierzyć że widziałam pieski mieszkające w domku niewyczesane , z długimi pazurkami i spragnione towarzystwa innych 🙁
Nie zgadzam się, mieszkamy w bloku, jadę z Dorą rano do lasu – 45 minut spaceru, potem w poludnie jak dzieciaki wracają do domu kolejny spacer. Wieczorem półtoragodzinny spacer w lesie. W lecie 3-4 razy w tygodniu jezdzimy z naszą labradorką na wodę żeby mogła popływać . Oprócz tego regularnie z nią ćwiczymy ( dla niej to zabawa) , wyjezdza z nami na weekendy czy wakacje – miejsce zawsze wybieramy miedzy innymi pod psa , żeby miała gdzie chodzic na długie spacery i żeby była woda żeby mogła pływać . Nadmieniam że oboje pracujemy , dzieci chodzą do szkoły. My po prostu świadomie decydowalismy sie na psa, z pełną swiadomością że jest to rasa której musimy codziennie poświecić dużo czasu . Tak więc to czy pies bedzie szczęsliwy nie zależy od tego gdzie mieszka ( w bloku czy w domu z ogrodem) , to zależy od tego z kim mieszka . Pozdrawiam
my go pokochamy i mamy dom z ogródkiem 🙂 plus dwoje towarzyszy labradorów adopciaków. przydałby się towarzysz zabaw dla Demona, a sunia jako seniorka go wychowa 🙂
mamy doświadczenie z adopcją, wymaganą kastracją/sterylizacją, szkoleniem itp kochamy i dbamy o nasz psiaki jak tylko można.
proszę o rozważenie naszej kandydatury