Labrador Luno ma dopiero 15 miesięcy, a już musi szukać nowego domu – nieaktualne

Luno, labrador do adopcji
Wyadoptowany. Żywiołowość i energia psa Cię nie przerażają? Adoptuj Luno.

Psiak jest bardzo żywiołowy. Póki właścicielka pracowała zdalnie, Luno co prawda zostawał w domu sam, ale na krótko. Czasy jednak się zmieniły, powoli wraca normalność, a wraz z nią powroty do pracy stacjonarnej. Gdy pies zostaje sam w domu nie niszczy, ani nie brudzi. Potrafi za to czasami „pogrzebać” w ogródku. Zdarza mu się też poczęstować jedzeniem zostawionym na kuchennym blacie czy stole.

Luno zna podstawowe komendy jak „siad, do mnie, zostaw”. Obecnie uczy się komendy „leżeć”. Potrafi całkiem nieźle chodzić na luźnej smyczy. Labek jest bardzo żywiołowy i emocjonalny. Jak każdy młody pies uwielbia ruch.

Znajome psy lubi, bez względu na płeć, i ładnie się z nimi bawi. Natomiast obce psy woli omijać szerokim łukiem. Zgodnie z relacją właścicielki, bywa, że „obszczeka koty, worki, torby, motocykle, a także dostawców na skuterach lub ludzi z workami czy torbami…”.

Luno jeździ autem, choć podczas podróży strasznie się wierci i kreci.

Obecnie mieszka z dziećmi w wieku szkolnym, jednak zdaniem właścicielki, ze względu na swą żywiołowość nie powinien zamieszkać z małymi dziećmi …

Jest szczepiony i zaczipowany, ma książeczkę oraz paszport. Jest zdrowy.

Jak twierdzi obecna właścicielka pies „potrzebuje przestrzeni, której u niej nie ma” (malutkie mieszkanko). Jeśli więc posiadasz „odpowiednią przestrzeń” (zwłaszcza w sercu) oraz jesteś świadom potrzeb psa rasy labrador, który mimo krążących o niej legend, wciąż jest tylko i aż psem, to być może Luno jest właśnie dla Ciebie.

Oprac. R. Darska

Luno mieszka w Lublinie.

Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.

Kontakt w sprawie adopcji:
510957071 (Bernadetta), 573981988 (Kasia),
✉ adopcje@labradory.org

Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji Luno, labrador do adopcji

11 thoughts on “Labrador Luno ma dopiero 15 miesięcy, a już musi szukać nowego domu – nieaktualne”

  1. Jaki kochany Labek!!! Na pewno znajdzie odpowiedni domek i kochających opiekunów. Nie może sie tak marnować u tych, którzy go nie chcą. A co, wcześniej nie wiedzieli, że nie mają warunków??? Każda wymówka jest dobra. Takiego psa się nie oddaje! Nie wiedzą co tracą. Obecność takiego przyjaciela w domu tylko pomaga wszystkim. Ale cóż, miejmy nadzieję, że już się ktoś w nim zakochał! Powodzenia kochany labku, trzymaj się.
    Ola Andrzejczak

  2. Dzien dobry, mamy w domu trzy psy i szukamy czwartego do naszej paczki. Duży ogród, dużo spacerów i dom przy samym lesie ale w Trójmieście. Mamy też dzieci w wieku szkolnym. Jesteśmy zainteresowani jeśli tylko chcieliby państwo nas rozważyć proszę o kontakt. 790313153

  3. Jestem zainteresowany labkiem. Formularz już kiedyś wypełniłem. Wysłałem też zdjęcia mojej chacjędy.Jestem gotów pokonać trasę z zachodniopomorskiego.

  4. Cieszy taki duży odzew w sprawie adopcji Luna.
    Jednocześnie argumenty dotychczasowej właścicielki czy też właścicieli psa są zadziwiające. O ile mogłi nie wiedzieć jak jak będzie się zachowywał w stosunku do małych dzieci ( no bo może to ich pierwszy psiak) to na pozostałe argumenty ręce opadają. Nie wiedzieli że mają małe mieszkanko ? A od kiedy to małe mieszkanka mają ogródki ?
    Wniosek jest jeden: chcieli mieć maskotkę dla dzieci dopóki pracowali na zdalnym. A teraz jak wrócili do pracy a dzieci do szkoły to nie ma się kto zajmować i wychodzić z psem nawet na zwykłe spacery 3 razy dziennie. A że młody psiak coś niszczy to cóż w tym dziwnego. Każdy zdrowo myślący człowiek wie że takie są prawa młodych psiaków i trwa to niejednokrotnie do drugiego trzeciego życia roku życia w przypadku labków.

  5. Jestem w meegaaa szoku, jak można chcieć oddać takiego psa. Ludziom się chyba poprzewracało w głowach od tego dobrobytu albo brak jakiejkolwiek wyobraźni i wczucia się w to, że posiadanie psa to nie kaprys ot tak na chwilę a zobowiązanie za istnienie, z którego niestety trzeba się wywiązać. Nie rozumiem sytuacji kompletnie. Normalny młodziak, który musi się wyszaleć i niestety ma prawo być, może kogoś to zdziwi – psem. Całe szczęście, że to labek, który szybciutko przyzwyczai się do swoich nowych właścicieli i za miesiąc kompletnie nie będzie pamiętał poprzednich ludzi, którzy ot tak chcą się go pozbyć, nie będzie to dla niego traumatyczne zdarzenie. Szok…

Skomentuj instytut Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *