„To była czysta formalność, od dawna wiedziałam, że zostanę…”
OOO… to widzę, że już wiecie…. To była czysta formalność, od dawna wiedziałam, że zostanę… kilka razy podsłuchiwałam jak o mnie rozmawiali 🙂 Od dawna mówili, że mnie nie oddadzą…. Wcale się nie martwiłam, przecież jestem piękna, fajna, grzeczniutka i bardzo mądra. Nie wiem co to znaczy, ale za każdym razem, kiedy to mówili, to mnie miziali i drapali po brzuchu, więc brzmiało dobrze 🙂 Czasem też mówią „posuń się Klocku”… to też chyba coś miłego….
Oni też są w porządku, prawie wszędzie chodzimy razem, mam nowych kumpli i jedną przyjaciółkę (zawsze wyżeram jej chrupki z miski), trochę mniej rozrabia, ale jest dla mnie miła i coraz rzadziej warczy…. Ma na imię Zara i też mieszkała w schronisku. Lubię też swoich panów doktorów, dają mi zastrzyki i robią inne niefajne rzeczy, ale nie przeszkadza mi to, bo za każdym razem też rzetelnie wysmyrają i dają ciacho 🙂 Ja w ogóle wszystkich i wszystko lubię… 🙂
Co tam jeszcze…. Mam 3 koty… Zosia trochę mnie nie lubi,ale już nie leje po pysku, Leonek pozwala się dziobać nosem po brzuchu i wylizywać futerko, a Funia mnie ignoruje, więc nie ma zgrzytów…
Czasem ładuję się do łóżka, ale nie przepadam, wolę swoją kołderkę…Nauczyłam się pięknie chodzić na smyczy, chociaż wolę bez…. Pasjonuje mnie motoryzacja, myślę o zrobieniu prawa jazdy, bo uwielbiam jeździć autem… Nie mogę jeść wołowiny… szkoda, bo lubię… za to mogę łososia, taka trochę psia arystokratka jestem :)))
Nie wiem, co jeszcze… w razie czego pytajcie…
Ogólnie jest okej, nie martwcie się o mnie, sierść z głowy mi nie spadnie 🙂 Wysyłam trochę fotek, bo jestem podobno bardzo fotogeniczna 🙂
P.S… Dietę mam jakąś…..nie wiecie co to jest?…Trochę mnie to niepokoi i wyczuwam nosem podstęp…
Poprzednie wpisy:
Maszeńka u weterynarza
Chora Masza bardzo prosi o pomoc
Chora Masza strasznie cierpi… kolejne uaktualnienie
Masza, sunia z ubytkami sierści marznie w schronisku. Kto ją przygarnie?
Chora Masza strasznie cierpi…
Chora Masza strasznie cierpi… uaktualnienie
Wolontariusze labradory.org bardzo dziękują opiekunce Maszy, Pani Sybilli, za szybką i jedyną reakcję na apel o pomoc dla suni, a także wszystkim, którzy wspierali Maszę finansowo i duchowo.
Wspaniałe wiadomości!!!
Cudne fotki ,bo Maszenka jest cudna:)
Samych szczęśliwych dni kochaniutka:)
Cudownie! Wygląda o niebo lepiej w porównaniu z pierwszymi zdjęciami. Po stanie sierści widać, że jest w bardzo dobrych rękach, a po stanie uśmiechniętego pyszczka widać, że również w bardzo kochających 🙂
Nawet pani nie wie jak kochających :*
Pięknie napisane. Bardzo się cieszę Maszeńko, że tak dobrze trafiłaś 🙂
Moje psisko :*